Marek Magierowski: Putin znowu ograł Europę?
Paweł Kowal: Politycy na kontynencie żyją nie „realem”, ale własnymi życzeniami co do teraźniejszości i przyszłości. Tuż po Mińsku wylądowałem w Niemczech i widziałem, co pisała prasa niemiecka: Angela Merkel była zestawiana z Bismarckiem. Pisano o niej jako o „kanclerzu świata”. Zrozumiałem, że gra toczy się także na wewnętrznym, niemieckim boisku. Zorientowałem się, jak wielki jest głód dyplomatycznego sukcesu Merkel.
Tego sukcesu jednak nie ma.
Tak, nagle się okazało, że ta jajecznica w Mińsku, którą – zdaje się – podawał gościom sam Łukaszenko, przejdzie do historii jako symbol kapitulacji.
Więc ograł czy nie ograł?
Jeszcze nie wygrał i jeszcze nie przegrał. Jesteśmy świadkami pewnego procesu, a raczej, niestety, jego początkowej fazy. W jednej z wypowiedzi porównałem Mińsk do Jałty, ale myślę, że to było obraźliwe. Dla Jałty. (…)
Europie powinno zależeć na tym, aby Ukraińcy poradzili sobie z tym konfliktem sami. Trzeba im tylko trochę pomóc. Jeśli bowiem im teraz nie pomożemy, to zostaniemy do tej wojny wciągnięci wszyscy. (...)