Cezary Żak w „Do Rzeczy”: PiS proponował mi start

Cezary Żak w „Do Rzeczy”: PiS proponował mi start

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wielomilionowa publiczność „Rancza” dowodzi, że normalność wciąż jest w cenie. Jak dowiedziało się „Do Rzeczy” – w planach jest 10. sezon, który ma być nadany wiosną 2016 r.

Ponadto w najnowszym „Do Rzeczy”: Gmyz o 11 nowych taśmach władzy, Baranowska o doradcy Komorowskiego, Semka o pozornym realizmie i trzeźwym idealizmie wobec Ukrainy, a Ziemkiewicz o „Ukrainopoprawności”; prof. Andrzej Nowak o drodze Moskwy z Mińska-2 do Jałty-2 i kandydat PSL na prezydenta o Rosjanach, którzy „od dawna uważają nas za – delikatnie mówiąc – pachołków”.

Kolejny sezon „Rancza” w przyszłym roku, a już w tym numerze tygodnika rozmowa z odtwórcą obu głównych ról – wójta i plebana – Cezarym Żakiem. Aktor w wywiadzie przywołuje słowa Artura Barcisia, odtwórcy roli Czerepacha, który ocenił, że „wójt strasznie zmądrzał w tej serii, bo nagle ten burak-prostak zrozumiał, co to znaczy polityka i jakimi narzędziami – abstrahując od tego, czy są dobre czy złe – należy się w niej posługiwać. Umiejętnie zaczyna wykorzystywać pewne mechanizmy właśnie przeciwko Czerepachowi.”

Żak opowiada także o propozycji startu w wyborach, którą otrzymał z PiS. – Ciągle trzymam kciuki, żeby się Polsce udało. I zastanawiam się, co będzie z nami po 2020 r., gdy skończą się dotacje Unii Europejskiej i staniemy na własnych nogach. Wtedy będzie czas dla rządzących na udowodnienie swojej wartości: czy sobie poradzą z budżetem i jak się odnajdą w nowych czasach – podkreśla. I dodaje: – Jeśli pójdziemy i zagłosujemy na daną opcję, to mamy jakiś wpływ na to, co się stanie. Czy to będzie promil czy 20 proc. – nieważne. Tak samo chodzę i oddaję krew, bo jestem honorowym krwiodawcą, choć nie wiem, do kogo ona trafia, czy komuś ratuje życie. Po oddaniu krwi czuję się świetnie, podobnie po oddaniu głosu – mówi „Do Rzeczy” Żak. Aktor przyznaje, że wywiadów udziela niechętnie, bo to media ponoszą odpowiedzialność za ogłupienie ludzi – Po prostu ludzie przestają myśleć, bo tak jest wygodniej, co według mnie znaczy głupiej. Sam zresztą łapię się na tym, że wszystko mam podane na tacy i nie muszę samodzielnie wyciągać wniosków – przyznaje.

W najnowszym „Do Rzeczy” Cezary Gmyz pisze o 11 nowych nagraniach związanych z aferą podsłuchową, które przekazał Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Paweł Wojtunik. Wśród nagranych mają być Lech Wałęsa oraz lobbysta Piotra Wawrzynowicz z wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem, nadzorującym proces zbycia pakietu akcji Ciech SA, który dawał kontrolę nad spółką firmie Jana Kluczyka KI Chemistry. Z informacji, które uzyskało „Do Rzeczy”, wynika, że mogą one pochodzić z wrocławskiej delegatury biura, z którym współpracował biznesmen Marek Falenta (o czym pisaliśmy też jako pierwsi). O kuriozalnym, więcej-niż-ściśle-tajnym posiedzeniu sejmowej spec-komisji ds. służb, w najnowszym „Do Rzeczy”.

„A więc Niemcow, Politkowska, Litwinienko, Magnicki – już zabici – ale także żyjący obrońcy ich pamięci, maszerujący w jej obronie w liczbie 20 tys. w Moskwie 1 marca – czy to oni reprezentują Rosję? Czy raczej miliony „prostych ludzi”, do których odwołuje się Władimir Władimirowicz Putin, stanowią tę Rosję, z którą musimy się realnie liczyć?” – zdaniem prof. Andrzeja Nowaka to jest pierwsze pytanie, jakie musimy sobie postawić. Historyk i sowietolog, członek PAN, laureat nagrody Strażnik Pamięci, wychwytuje też cechy prezydenta Rosji, które zauważyli twórcy trzeciej serii „House of Cards”, a pomijali znakomici analitycy „Foreign Affairs”. Jedna diagnoza jest wspólna – Waszyngton stoi w obliczu próby wypracowania jakiegoś wynegocjowanego, ogólnoświatowego układu terytorialnego. Czyli Jałty-2.

– PSL między innymi w kwestiach polityki wschodniej prezentowało zdanie nieco odmienne od tego, jakie miała Platforma Obywatelska. Mam nadzieję, że Polacy to zauważyli – twierdzi Adam Jarubas. Marszałek Województwa Świętokrzyskiego i kandydat PSL na prezydenta opowiada Mariuszowi Staniszewskiemu o swojej wizji polityki zagranicznej. I obrazowo diagnozuje stosunek młodych Rosjan do Polaków: – Od dawna uważają nas za – delikatnie mówiąc – pachołków. Znam relacje starszego pokolenia i ono takie nie jest, ale także ono może się zmienić po tym, jak Polacy jednoznacznie opowiedzieli się po stronie Ukrainy – przestrzega Jarubas.

„W 1940 r. ci Francuzi, którzy nie chcieli umierać za Gdańsk, uchylili się od umierania za Paryż i zaakceptowali status satelitów III Rzeszy. Czy nad Wisłą nie kwitnie podobny realizm?” – rozważa z kolei Piotr Semka. Piętnuje zwolenników ideologii „moja chata z kraja”, którzy zwykli ubierać swoje argumenty w kostium realizmu i chłodnej analizy politycznej, a adwersarzy – w kostium idealistów lub ludzi powodowanych obsesjami. „Niedawno błysnął tym stylem Leszek Miller, cytując zdanie z Romana Dmowskiego: „Są Polacy, którzy bardziej nienawidzą Rosji, niż kochają Polskę”. Nie tylko Miller, ale także cytujący wcześniej to zdanie inny realpolityk Janusz Korwin--Mikke nie wyjaśniają, że słowa te pochodzą z czasów, gdy państwo polskie nie istniało, a Dmowski prowadził batalię o akceptację swojej taktycznej – a nie strategicznej – opcji na Rosję, która okupowała większość polskich ziem przedrozbiorowych.” „Pozorny realizm i trzeźwy idealizm wobec Ukrainy” w najnowszym „Do Rzeczy”.

Z kolei Rafał A. Ziemkiewicz piętnuje „Ukrainopoprawność”, na którą zachorował mainstream, choć jeszcze nie dawno „na matactwa i niszczenie dowodów w sprawie śmierci polskiego prezydenta oraz prawie stu wybitnych obywateli rządowa propaganda reagowała: „Przecież wojny Rosji nie wypowiemy”. Tymczasem teraz „złymi Polakami stają się dla niej ci, którzy wzdragają się przed wypowiedzeniem Kremlowi wojny w obronie Ukrainy”. Głos w sprawie Ukrainy zabiera w tym wydaniu także Krzysztof Czabański.

– Zdradził wszystkie partie, do których należał, zmieniał poglądy w zależności od tego, co dostawał, wiele razy kłamał. Jedyna formacja, w której nie był, to Formacja Nieżywych Schabuff. Mogę tak długo wyliczać – mówi o prof. Tomaszu Nałęczu Włodzimierz Czarzasty z SLD. Z kolei politolog, dr Błażej Poboży uważa, że Bronisław Komorowski powinien nawet schować swego doradcę. – Większość jego medialnych występów ma charakter autopromocyjny i nie jest do końca przemyślana. Chociaż wypływa to z chęci pomocy prezydentowi, efekt jest odwrotny do zamierzonego – podkreśla politolog. Co ciekawe, podobnie mówią… współpracownicy Bronisława Komorowskiego. Karierę prof. Nałęcza – od PZPR do Kancelarii Prezydenta –prezentuje Kamila Baranowska.

W najnowszym wydaniu Tygodnika kmdr. ppor. rez. Artur Bilski odpowiada na pytanie: Kto rządzi polską armią? „Wojna na Ukrainie obnaża zaniedbania w polskiej armii, która z powodu braku nowoczesnego uzbrojenia i fatalnie przygotowanej reformy struktur dowódczych jest w opłakanym stanie. Nie mniej dramatyczne są: erozja cywilnej kontroli nad armią i chaotyczny proces podejmowania decyzji dotyczących użycia wojsk” – pisze w analizie były oficer Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił NATO w Europie.



Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 9 marca 2014. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów prasy elektronicznej już w niedzielę o 20.00. Tygodnik „Do Rzeczy” to tytuł kierowany przez Pawła Lisickiego. Jest pismem konserwatywno-liberalnym. Na łamach tygodnika publikują m.in. Piotr Semka, Rafał A. Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Waldemar Łysiak, Jan Pospieszalski i Jadwiga Staniszkis .

Całość recenzji dostępna jest w 11/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także