KPO. Niekończąca się historia
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

KPO. Niekończąca się historia

Dodano: 
Flagi Polski i UE w Warszawie
Flagi Polski i UE w WarszawieŹródło:Flickr / Platforma Obywatelska RP / Domena publiczna
Pieniądze z KPO dostaniemy po spełnieniu kilkudziesięciu warunków. Ich analiza prowadzi do zaskakujących wniosków.

W programie „Gość Wiadomości” nieco ponad tydzień temu premier Mateusz Morawiecki powiedział lekceważąco o Krajowym Planie Odbudowy, że to już temat sprzed miesiąca. Owszem, ważny, ale nie ma się co nad nim specjalnie zatrzymywać. Następnie, odpowiadając na pytanie o najbardziej zapalny punkt KPO, czyli podatek od samochodów spalinowych, powtórzył, że rząd nie ma planów wprowadzania takich opłat. Pan premier był o tę sprawę pytany już kilkakrotnie w różnych miejscach. Niestety, żaden z dziennikarzy zadających to pytanie nie sięgnął po prostu do spisu warunków KPO, zawartego w opublikowanym przez Komisję Europejską aneksie, gdzie jak byk stoi (pozycje E3G i E4G), że do końca 2024 r. mamy wprowadzić dodatkową opłatę rejestracyjną dla samochodów spalinowych, a do połowy 2026 r. – podatek od takich pojazdów. Nie ma tu żadnych dwuznaczności ani miejsca na manewry. To, o czym mówił już kilkakrotnie pan premier – preferencje dla aut niskoemisyjnych – po prostu nie spełnia warunków KPO i tyle.

Kiedy pieniądze?

Mateusz Morawiecki we wspomnianym programie został również zapytany, czy te warunki będą musiały być spełnione, żebyśmy w ogóle zobaczyli pieniądze z programu odbudowy – na to pytanie jednak nie odpowiedział. A szkoda, bo jest to jedna z tych kwestii, które w kontekście KPO pozostają niewyjaśnione. Na liście warunków (określanych anglicyzmem „kamienie milowe”) jest sporo takich, które powinny być spełnione jeszcze w tym roku. Jeśli moje rachuby są właściwe, jest ich aż 68! Te warunki mają różny kaliber i wagę, ale ich liczba i tak robi wrażenie, nawet jeśli do KPO wpisano rozwiązania, które już zostały faktycznie wdrożone. Tego jednak nie wiemy, ponieważ wokół programu panuje swego rodzaju zmowa milczenia. Na liście jest również ok. 10 warunków, które miały zostać spełnione w 2021 r. Nie jest jasne, kiedy wpisano je na listę – czy w trakcie faktycznie tajnych negocjacji w ubiegłym roku i jeszcze przed ich wypełnieniem, czy też ostatnio, już po ich faktycznym zrealizowaniu. Analiza spisu tych właśnie warunków prowadzi do zaskakujących wniosków. Spójrzmy na konkrety.

Cały artykuł dostępny jest w 29/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także