4 października przedstawiciele państw członkowskich biorący udział w negocjacjach osiągnęli porozumienie w sprawie 8. pakietu sankcji na Rosję.
Wśród zaproponowanych rozwiązań znalazły się m.in. wprowadzenie pułapów cenowych na rosyjską ropę, a konkretnie rozwiązania dotyczące przewożenia tankowcami tej ropy, ograniczenia w imporcie rosyjskiego drewna i stali. Nie udało się natomiast wprowadzić embarga na diamenty z Rosji z powodu sprzeciwu Belgii oraz wpisać na personalną listę sankcyjną patriarchy Moskwy Cyryla.
Sadoś: Ambitne stanowisko Polski
– Polska jest w grupie państw, które prezentują najbardziej ambitne stanowisko, jeśli chodzi o elementy kolejnych pakietów sankcyjnych. Polskie postulaty, mimo że z pewnym opóźnieniem, znajdują miejsce w kolejnych pakietach sankcji przeciwko Rosji – uznał szef stałego przedstawicielstwa RP przy Unii Europejskiej w Brukseli Andrzej Sadoś w internetowym Radiu RMF24.
Na pytanie dziennikarza, dlaczego nie wprowadzono sankcji dotyczących diamentów, ambasador odpowiedział, że sprzeciwiło się jedno państwo. Chodziło o Belgię. Sadoś podkreślił, że niestety zadecydowały interesy bardzo bogatej branży w jednym mieście. Miał na myśli Antwerpię, światową stolicę diamentów. Dyplomata wezwał do bojkotu tego rynku. – Myślę, że nikt nie chce dotykać krwawych diamentów, których sprzedaż zasila rosyjski budżet – powiedział.
Sadoś zwrócił też uwagę, że sankcje działają. – W tej chwili konsumpcja rosyjskiego gazu przez kraje Unii Europejskiej spadła z 37 proc. do około 7,5 proc. – zauważył. Dodał, że na piątkowej nieformalnej Radzie Europejskiej ma być znów dyskutowany temat tego surowca. Ambasador chciałby, aby zostały ukrócone "działania o charakterze spekulacyjnym", które jednocześnie pozwolą chronić konsumentów.
Czytaj też:
Ambasador Polski przy UE: Ukraina powinna jak najszybciej mieć status kandydata do WspólnotyCzytaj też:
Przedstawiciel Polski przy UE: Będziemy dążyć do wykluczenia obu banków z systemu SWIFT