"Państwa członkowskie Unii Europejskiej wspólnie nałożyły najsilniejsze i najdalej idące sankcje w historii, aby pomóc Ukrainie wygrać wojnę” – możemy przeczytać w komunikacie zespołu kierującego pracami nad pakietem sankcyjnym na Federację Rosyjską.
Polskie Radio 24 poinformowało, że Polska uzależniła swoje poparcia dla listy nowych sankcji od spełnienia łącznie sześciu warunków. – To są nasze stałe postulaty, które Polska artykułuje od bardzo długiego czasu – przekazał ambasador RP przy UE Andrzej Sadoś w rozmowie z korespondentką PR24 w Brukseli Beatą Płomecką.
Prośba Zełenskiego zostanie spełniona
Instytucje unijne miały obiecać, że zajmą się w trybie pilnym sankcjonowaniem osób odpowiedzialnych za uprowadzenie ukraińskich dzieci i przymusowych adopcji w Rosji. Wśród przyjętych warunków strony polskiej znalazło się także jak najszybsze zatwierdzenie sankcji wobec Białorusi, jako kraju, który wspomaga Federację Rosyjską w prowadzeniu inwazji militarnej na Ukrainę na pełną skalę.
W najnowszym pakiecie wymienia się też nałożenie obostrzeń na diamenty z Rosji, monitorowanie przez Komisję Europejską przypadków odchodzenia przez państwa członkowskie UE od importu gumy z terytorium Federacji Rosyjskiej oraz wpisanie w trybie pilnym na czarną listę około 150 propagandystów kremlowskich. Według ustaleń Polskiego Radia 24, nazwiska zostały przekazane urzędnikom w Brukseli przez premiera Mateusza Morawieckiego na prośbę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. – Uzgodniliśmy z Komisją bardzo krótki termin, w którym te osoby powinny się znaleźć na listach sankcyjnych – powiedział ambasador Andrzej Sadoś. Co ważne, aby sankcje zostały oficjalnie sfinalizowane, potrzebna jest ich publikacja w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Jacek Saryusz-Wolski: Kolejny pakiet sankcji na Rosję rodzi się w bólachCzytaj też:
Media: Sankcje uderzają w rosyjska gospodarkę, ale jeden z jej sektorów ma się świetnie