Policja wkroczyła do siedziby Europejskiej Partii Ludowej

Policja wkroczyła do siedziby Europejskiej Partii Ludowej

Dodano: 
Policja w Brukseli, zdjęcie ilustracyjne
Policja w Brukseli, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / JULIEN WARNAND
Belgijska policja dokonała nalotu na siedzibę Europejskiej Partii Ludowej – informują media.

"Belgijscy policjanci dokonali nalotu na pierwsze i trzecie piętro siedziby partii przy Rue du Commerce" – informuje portal Euractiv, powołując się na swoje źródła.

Według wstępnych informacji policja przejęła komputery związane z toczącym się śledztwem w sprawie domniemanej korupcji podczas kampanii wyborczej do parlamentu europejskiego w 2019 roku.

Według doniesień niemieckich mediów, deputowany CDU Mario Voigt był kierownikiem ds. kampanii cyfrowej lidera EPP Manfreda Webera podczas wyborów w 2019 r., a dochodzenie koncentruje się na udzieleniu zamówienia na kampanię cyfrową firmie z Turyngii.

Voigt jest obecnie liderem CDU w Turyngii. We wrześniu ubiegłego roku komisja sądownicza parlamentu kraju związkowego Turyngii uchyliła jego immunitet w oczekiwaniu na dochodzenie prowadzone przez niemiecką prokuraturę, chociaż - jak zaznacza Euractiv - nie jest jasne, czy te sprawy są ze sobą powiązane.

Europejska Partia Ludowa wydała krótki komunikat, w którym potwierdziła, że „przedstawiciele belgijskiej i niemieckiej policji odwiedzili siedzibę partii w Brukseli”. EPP przekazała, że wizyta ma związek z toczącym się śledztwem w Turyngii”.

„Partia współpracuje w pełnej przejrzystości z władzami, dostarczając wszystkie istotne informacje i dokumentację” – zapewniono.

W tle katargate?

twitter

Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych europoseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński.

"Belgijska policja weszła właśnie do biur EPP! Zajęto komputery, telefony i dokumenty! Śledztwo w sprawie korupcji w PE jest prowadzone na 15 lat wstecz czyli także w okresie gdy Tusk był szefem EPP" – napisał.

Tarczyński w swoim wpisie zasugerował, że sprawa jest powiązana z aferą katarską. Przypomnijmy, że była wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kailii oraz europoseł z Belgii Marc Tarabella są podejrzani o przyjmowanie korzyści majątkowych z Kataru i Maroka w zamian za korzystne decyzje gospodarcze i polityczne.

Czytaj też:
Premier zapowiada: Ujawnimy dokumenty o rosyjskim korumpowaniu europosłów
Czytaj też:
KE zdecydowała ws. pieniędzy dla Polski. Jest reakcja Beaty Szydło

Źródło: euractiv.com
Czytaj także