Nie obrażam, czekam i sprawdzam
  • Jan PospieszalskiAutor:Jan Pospieszalski

Nie obrażam, czekam i sprawdzam

Dodano: 
Napis lockdown, zdjęcie ilustracyjne
Napis lockdown, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Z Grzegorzem Płaczkiem, fotografikiem i blogerem rozmawia Jan Pospieszalski.

Jan Pospieszalski: Moje życie gwałtownie zmieniły stan wojenny i Smoleńsk. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia z pochodzącym z zewnątrz silnym wstrząsem, po którym życie biegnie już inaczej. Czym dla ciebie było pojawienie się pandemii?

Grzegorz Płaczek: Dla mnie i dla mojej rodziny pandemia jest jak wybuch wulkanu. Kompletna zmiana zawodowa, społeczna… a przy tym odkrycie ludzi, grup, środowisk, które nie zgadzają się z oficjalną narracją...

Ale zanim doszło do tych nowych spotkań, jaka była twoja pierwsza reakcja?

Pojawił się strach. Lęk o życie, o rodzinę. Mieszkamy w jednym domu ze starszymi rodzicami. Wystarczyło włączyć telewizję, aby mieć wrażenie, że za chwilę wszyscy umrzemy. Ale później zaczęły się pojawiać pytania i uzasadnione wątpliwości, które trwają do dziś.

Cały wywiad dostępny jest w 32/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także