Na cotygodniowej wspólnej konferencji prasowej niemiecki minister zdrowia Jens Spahn i szef Instytutu im. Roberta Kocha Lothar Wieler wezwali do poważnego potraktowania ostrzeżeń lekarzy intensywnej terapii i personelu pielęgniarskiego. – Sytuacja na wielu oddziałach intensywnej terapii z dnia na dzień jest coraz bardziej krytyczna, każdy dzień się liczy – zaznaczył Spahn.
"Same szczepienia nie wystarczą"
Według ministra "same szczepienia i testy nie wystarczą, aby przełamać trzecią falę". Zaapelował do krajów związkowych o przyjęcie surowszych przepisów w walce z epidemią, jeszcze zanim Bundestag przegłosuje forsowane przez rząd federalny zaostrzenie ogólnokrajowych ograniczeń, z godziną policyjną na czele.
Szef RKI powiedział, że "zgodnie z obawami i przewidywaniami" brytyjski wariant koronawirusa B.1.1.7 odpowiada obecnie za 90 procent zakażeń w Niemczech. Wezwał do natychmiastowego ograniczenia planowych operacji w szpitalach, pozostawienia wolnych łóżek dla pacjentów z COVID-19 i przeniesienia lżejszych przypadków do mniej obciążonych placówek (tzw. strategiczna relokacja pacjentów).
– Musimy zagwarantować (chorym) jak najlepszą opiekę. Sytuacja w szpitalach i na oddziałach intensywnej terapii jest dramatyczna – mówił Wieler.
"Główny problem"
Podczas konferencji prasowej głos zabrał również Steffen Weber-Carstens, główny lekarz berlińskiej kliniki Charite. Poinformował, że w większości regionów Niemiec jest tylko około 10 proc. wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii. Jako główny problem wskazał jednak brak personelu pielęgniarskiego.
Liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa w Niemczech wzrosła w czwartek o 29 426, do 3,073 mln; jest to największy przyrost od 8 stycznia.
Czytaj też:
Berlin: Władze poluzują restrykcje dla zaszczepionychCzytaj też:
Koronawirus. Odporność noworodka rzadko przekracza 6 miesięcy