W odpowiedzi na apel dyrektora generalnego Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa z 12 czerwca, naukowcy wystosowali list, w którym apelują o śledztwo w sprawie pochodzenia koronawirusa.
Pełne śledztwo
Szef WHO stwierdził, że rodziny zmarłych na COVID-19 "zasługują na to, by znać pochodzenie wirusa i byśmy mogli zapobiec kolejnemu wystąpieniu wirusa". Podobne stanowisko wyrazili przywódcy państw grupy G7 na niedawnym szczycie w Wielkiej Brytanii.
Sygnatariusze listu ocenili, że "jest w interesie wszystkich ludzi i narodów, w tym Chińczyków, by poznać źródło pandemii" oraz wyrazili ubolewanie, że wciąż nie zostały podjęte odpowiednie kroki mające na celu jasne i pełne wytłumaczenie pochodzenia COVID-19.
Dwie opcje
Zaproponowano dwie możliwości przeprowadzenia śledztwa w sprawie pochodzenia koronawirusa. Pierwsza związana jest z pełną współpracą Chin, a druga zakłada śledztwo bez państwa pierwszego stwierdzenia SARS-CoV-2 i dochodzenie jedynie w oparciu o powszechnie dostępne dane.
W liście wyrażono nadzieję, że "dla dobra ludzkości rząd chiński weźmie udział w śledztwie", niemniej podkreślono, że w razie odmowy wciąż jest druga droga, którą można równie wyczerpująco przeprowadzić dochodzenie.
Luki w dotychczasowym śledztwie
Pismo naukowców zawiera także trzy załączniki. Pierwszy dotyczy luk w dochodzeniu WHO w sprawie pochodzenia koronawirusa. Podkreśla m.in., że śledztwo było prowadzone przez Chiny i WHO w sposób nieprzejrzysty. Drugi aneks zawiera trzy scenariusze przypadkowego zakażenia się tzw. pacjenta zero, a załącznik trzeci zawiera listę artykułów, które mogą być pomocne w badaniu pochodzenia koronawirusa.
Wśród sygnatariuszy listu znajdują się m.in. eksperci do spraw zdrowia, wirusolodzy, epidemiolodzy, biolodzy, chemicy, toksykolodzy i eksperci od baz danych.
Czytaj też:
Prof. Horban: Płatne szczepienia? Mam nadzieję, że do tego nie dojdzieCzytaj też:
Holandia: Tysiące osób z błędnymi certyfikatami COVID-19