Nie należy dramatyzować? Ekspert: Uda się uniknąć kolejnej fali

Nie należy dramatyzować? Ekspert: Uda się uniknąć kolejnej fali

Dodano: 
Kobiety w ogródku restauracyjnym, zdjęcie ilustracyjne
Kobiety w ogródku restauracyjnym, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / MARCEL VAN HOORN
Liczba zakażeń koronawirusem we Włoszech wzrośnie, ale dzięki szczepionkom uda się uniknąć nowej fali.

Tak uważa immunolog Francesco Le Foche z uniwersytetu La Sapienza w Rzymie. Jego zdaniem nie należy dramatyzować z powodu zabaw kibiców po Mistrzostwach Europy.

Więcej zakażeń nie oznacza nowej fali

W środowym wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera” naukowiec oświadczył: „Wzrost infekcji nie oznacza koniecznie preludium nowej fali, ponieważ w ogromnej większości przypadki te nie wymagają hospitalizacji”.

"Po tylu katastrofach spowodowanych przez pandemię słusznie jest być zaalarmowanym i niestety liczyć się z następnymi zgonami. Ale sytuacja w Zjednoczonym Królestwie napawa optymizmem" – oświadczył rozmówca największej włoskiej gazety. Jak zaznaczył, w Wielkiej Brytanii zakażenia rosną, ale szpitale nie zapełniają się.

Efekt szczepień

"To dowód efektu szczepień, które powodują różnice. Udało się rozegrać finał Mistrzostw Europy na pełnym stadionie Wembley w warunkach bezpieczeństwa, a odnoszę się tylko do tego, co działo się wewnątrz, gdzie weszli wyłącznie uodpornieni" przeciwko COVID-19- dodał immunolog.

Jego zdaniem "negatywnym przykładem" jest Japonia, gdzie Igrzyska Olimpijskie odbędą się bez kibiców. Jak zauważył Le Foche, w Japonii zaszczepiono tylko 15 procent populacji. Japończycy, podkreślił, są bardzo ostrożni w kwestii dystansu i maseczek, ale “przestrzeganie reguł indywidualnych nie wystarcza”. "Bez szczepień donikąd się nie zajdzie" – ocenił immunolog.

Euro 2020 otworzyło piłkę nożną

Zapytany o to, czy należy spodziewać się wzrostu zakażeń po hucznych obchodach zwycięstwa Włochów na piłkarskich mistrzostwach Europy, immunolog przyznał, że może ich przybyć.

"Pociesza fakt, że młodzi ludzie, czyli grupa najbardziej dotknięta w obecnej fazie epidemii, bardzo rzadko zapada na ciężkie formy choroby" – powiedział naukowiec.

Zaznaczył: "Pięknym widokiem był entuzjazm kibiców, to zachęcający sygnał ożywienia, koło zamachowe dla gospodarki". Jak zauważył, mecz Atalanta- Walencja w Mediolanie w lutym 2020 roku jako epicentrum wielu zakażeń Sars-CoV-2 "zamknął piłkę nożną" w zeszłym roku. "Mistrzostwa Europy ją otworzyły" – uważa włoski ekspert.

Czytaj też:
Zakrzepy krwi. Johnson i AstraZeneca pracują nad modyfikacją szczepionek
Czytaj też:
W Rosji jest coraz gorzej. Tak dużo zgonów nie było od początku pandemii
Czytaj też:
Polacy nie chcą się szczepić. Szczepionki jadą na Wschód


Źródło: PAP
Czytaj także