Szymon Peres zmarł w nocy z wtorku na środę w wieku 93 lat. Peres trafił w połowie września do szpitala z powodu udaru. Lekarze podkreślali jednak wówczas, że jego stan jest stabilny, a pogorszenie nastąpiło dopiero w ostatnich dniach.
93-letni przywodca był jednym z najbardziej znanych izraelskich polityków oraz laureatem Nagrody Nobla. Peres urodził się w 1923 roku w Polsce w Wiszniewie (obecnie na terytorium Białorusi). W latach 1984-86 oraz 1995-96 był premierem Izraela. W latach 2007-2014 był prezydentem kraju. Jako minister zasiadał w dwunastu rządach. W parlamencie zasiadał w latach 1959-2007. CZYTAJ WIĘCEJ
"Byłeś wybitnym i wielkim człowiekiem"
Na pogrzeb polityka przyjechali przywódcy z wielu państw – w tym z Polski. W uroczystościach uczestniczy około 6 tysięcy osób, w tym prezydent Andrzej Duda, prezydent Barack Obama, prezydent Francois Hollande, prezydent Joachim Gauck oraz król Hiszpanii Filip VI i brytyjski książę Karol.
– Zawsze wiedział czego chce i nigdy nie był nadmiernym optymistą. Doskonale wiedział, do czego dąży – mówił o zmarłym polityku, były prezydent Bill Clinton. Mowy na pogrzebie wygłosili też m.in. obecny prezydent USA oraz prezydent Izraela Re’uwen Riwlin. – Nie był naiwny w sprawach pokoju, wiedział jak trudno go osiągnąć – opisywał Peresa Barack Obama, który byłego prezydenta określał jako "przyjaciela". – Był sercem Izraela, zawsze robił to, co było dobre dla państwa – wspominał przywódcę Re’uwen Riwlin.
Przed pogrzebem izraelska policja zatrzymała kilka osób. Były to zatrzymania prewencyjne, zastosowane wobec osób podejrzanych, które mogły zakłócić ceremonię. Szef izraelskiej policji Roni Alsheikh zaznaczył, że nie ma dużego zagrożenia, jednak policja jest przygotowna na każdą ewentualność.
zm/pb/bbc.com/dorzeczy.pl
fot. flickr.com/Chatham House/(CC BY 2.0)