W nocy z piątku na sobotę w Płocku rozklejono wizerunki Matki Boskiej z tęczową aureolą charakterystyczną dla środowisk LGBT. Sprawę nagłośniła działaczka pro-life, a także kandydatka do PE z list Konfederacji Kaja Godek. Plakaty miały się pojawić w pobliżu kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbego, a także w okolicach miejskich toalet.
Już wcześniej w Płocku doszło do antykatolickiej prowokacji. Wielką Sobotę w płockim kościele, dwójka aktywistów LGBT wtykała tęczowe flagi w dekoracje przy Grobie Pańskim, wszczynała awantury i oskarżyła księdza o mowę nienawiści.
Informacje o wydarzenia z Płocka skomentował na Twitterze Wojciech Cejrowski. „Wróciliśmy do czasów prześladowania Kościoła jak za komuny” – podkreśla podróżnik. „To w końcu osobowo ta sama komuna, to samo środowisko, ci sami ludzie, a teraz ich dzieci i wnuki. A zatem Straż przy kościołach, jak za czasów Popiełuszki…” – dodaje Cejrowski.
Na koniec swojego wpisu Cejrowski zauważa: „Gdyby to był napad na meczet, przyjechałoby wojsko i bylibyśmy we wszystkich niusach”.
Czytaj też:
"Nie odszedłem, zostałem WYWALONY". Cejrowski nie wróci do TVP?
Czytaj też:
Matka Boska z tęczową aureolą LGBT. Ziemkiewicz odpowiada Kai Godek