Duchowny poinformował, iż postanowił usunąć poprzedni swój wpis, w którym skomentował film "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich. Jak pisałem w poprzednim poście: filmu braci Sekielskich nie obejrzałem wcześnie, ale teraz nadrobiłem zaległości i zdecydowałem się usunąć poprzedni post – chcę przeprosić wszystkich, którzy poczuli się nim urażeni" – napisał. Ojciec Knabit wyraził nadzieję, że "szeregi Kościoła zostaną oczyszczone z przestępców seksualnych, ponieważ nic i nigdzie nie może usprawiedliwić krzywdy wyrządzonej najmłodszym".
"Jako że jestem mnichem sam podejmuję i innych zachęcam do modlitwy i pokuty za zło, które miało miejsce. Trzeba starać się wynagrodzić krzywdy, które zostały wyrządzone. Mam nadzieję, że znajdziemy do tego drogę" – podkreślił.
Przypomnijmy, że w pierwszym wpisie zamieszczonym na ten temat napisał, że film ten należy pokazać wszystkim kandydatom do stanu duchownego. Zwrócił się również z pytaniami do reżysera filmu Tomasza Sekielskiego. "Czy rzeczywiście zależy Panu na dobru dzieci w Polsce. Czy chce Pan walczyć z pedofilią i czy ten film to jest początek i zapowiedź prawdziwej ofensywy?" – pytał.
O. Knabit podkreślał, że problem pedofilii w Kościele to zaledwie ułamek wszystkich tego typu spraw. "To tylko 3 proc. pedofilii w Polsce. Czy dziennikarska kwerenda sięgnie do pozostałych 97 proc.? Czy będą filmy o zwyrodniałych tatusiach, braciach, dziadkach i wujkach, o matkach, które wiedząc bagatelizowały sprawę dramatu swoich córek? O tych 97% z rozmaitych stanów i zawodów?" – pytał benedyktyn.
Przeor klasztoru w Tyńcu stwierdził, że jeśli Sekielskiemu chodziło tylko o "dołożenie czarnym", to jako reżyser filmu traci on wiarygodność. "Czekamy, na bolesne, ale owocne ukazanie problemu pedofilii w całej Polsce dla dobra DZIECI PRZEDE WSZYSTKIM…" – kończy swój wpis o. Knabit.
Czytaj też:
"To walka z Kościołem obliczona na jego zniszczenie". Ojciec Rydzyk o filmie Sekielskiego