W piątek 10 maja, tuż przed premierą filmu "Tylko nie mów nikomu", posłowie PiS otrzymali SMS-y z numeru Terleckiego.
"Sz. P. W związku z jutrzejszą premierą filmu red. Sekielskiego bezwzględnie proszę o NIEKOMENTOWANIE tego filmu w programach i mediach społecznościowych. Proszę także o nieprzyjmowanie zaproszeń do dyskusji nt. filmu. Wszystkie przypadki pedofilii muszą być bezwzględnie wyjaśnione przez organy ścigania a osoby winne skazane" – tak według TVN24 brzmiała treść wiadomości.
Taki sam SMS miał zostać powtórzony dzień po premierze "Tylko nie mów nikomu" oraz w wysyłanych posłom tzw. przekazach dnia.
Terlecki poproszony o komentarz najpierw stwierdził, że "nie kojarzy takiego zakazu". Potem jednak przypomniał sobie treść wiadomości. – Nie znaliśmy tego filmu, ale była już duża atmosfera skandalu, więc to był rodzaj ostrzeżenia, by nie wdawać się w polemiki na temat czegoś, czego się nie zna – stwierdził szef klubu PiS.
Polityk oświadczył, że w ten sposób partia chciała "ujednolicić przekaz na temat tego filmu". Przy okazji przyznał, że dokumentu nie oglądał. – Tyle już o nim wiem, naczytałem się i nasłuchałem, że rozumiem, co tam jest – powiedział Terlecki. I dodał, że film "pewnie" obejrzy.
Czytaj też:
"Fakt": Te słowa to największy skandal w filmie Sekielskich