"Rz" ustaliła, że w 2017 r. Kuchciński jako poseł miał rozliczyć kwotę 3 tys. zł za taksówki w Warszawie, choć jako marszałek porusza się wyłącznie limuzynami Służby Ochrony Państwa i nie korzysta z taksówek. Kancelaria Sejmu nie skomentowała tej sprawy.
Z kolei "Fakt" pisze, że apartament marszałkowski w hotelu sejmowym okazał się dla Marka Kuchcińskiego niewystarczający. Polityk mieszka bowiem w czteropokojowym mieszkaniu naprzeciw Belwederu.
Kompleks znajdujący się przy ul. Bacciarellego ma ok. 100 metrów kwadratowych i należy do Kancelarii Prezydenta. Dla marszałka wynajmuje go Kancelaria Sejmu. Koszt? 4 tys. 145 zł miesięcznie.
Marek Sawicki z PSL zasugerował w środę w radiu TOK FM, że w służbowym mieszkaniu Kuchcińskiego mieszka jego syn. Marszałek odpowiedział mu na Twitterze: "W związku z nieprawdziwymi informacjami przekazanymi przez jednego z posłów opozycji, wyjaśniam: mój syn uczy się w Warszawie, w br. zdał maturę, nie pracuje i jak każdy nastolatek ma prawo mieszkać z ojcem. Atakowanie członków rodziny oponentów politycznych uważam za niestosowne" – napisał.
Kancelaria Sejmu podkreśla, że dwa warszawskie mieszkania dla marszałka Kuchcińskiego są zgodne z prawem.
Czytaj też:
Afera wokół lotów marszałka. To ona zastąpi Kuchcińskiego?