Portal Onet podał w sobotę, że PiS kusi senatora PO Roberta Dowhana stanowiskiem ministra sportu w rządzie Mateusza Morawieckiego. Oferta miałaby go skłonić do zmiany politycznych barw, co zwiększyłoby szanse PiS na przejęcie władzy w Senacie.
Dowhan opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym zapewnił, że nie wybiera się do żadnego ministerstwa, "przynajmniej nie w tej kadencji".
"Moje poglądy polityczne są stałe, a także duże poparcie mojej osoby w tych i poprzednich wyborach są dla mnie oznaczą wielkiego zaufania. I ja Państwa nie zawiodę" – napisał senator PO.
Szczery Jackowski
Sprawę Dowhana skomentował w rozmowie z Polsat News Jan Maria Jackowski z PiS. – Wynik wyborów do Senatu mógł być inny, a w tej chwili próbuje się zmienić demokratyczny wynik wyborów. Nie wiem, czy to robi dobre wrażenie na elektoracie – powiedział senator.
Przypomnijmy, że po wyborach 13 października PiS ma w Senacie 48 miejsc i na razie jest w mniejszości. Koalicja Obywatelska ma 43 senatorów, PSL – trzech, a SLD – dwóch. Trzy mandaty przypadły kandydatom sympatyzującym z opozycją, ale startującym z własnych komitetów.
Doradca premiera zaskoczył
O tym, że Ministerstwo Sportu może objąć ktoś z opozycji, mówił w sobotę na antenie radia RMF FM prof. Waldemar Paruch, szef Centrum Analiz Strategicznych KPRM i jeden z współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego.
W piątek, prezentując skład rządu, premier nie podał nazwiska kandydata na ministra sportu. Według ustaleń "Rzeczpospolitej" wypowiedź Parucha w radiu RMF nie spodoba się kierownictwu PiS.
Czytaj też:
Dowhan reaguje: Nie wybieram się do żadnego ministerstwa