Choć relacje rosyjsko-chińskie od dawna nie były tak dobre, to należy pamiętać, że interesy Rosji i Chin u samej swojej podstawy są odmienne. Chińczycy stali się jednym z największych beneficjentów globalizacji i ładu światowego wytworzonego po II wojnie światowej, w której Stany Zjednoczone stanowią gwarant bezpieczeństwa handlowego. Bez wątpienia ChRL w pełni wykorzystuje swobodę przesyłania towarów i usług, niejako podczepiając się pod struktury wytworzone przez USA. Nie pragną zmiany tego porządku, a najchętniej chcieliby dalej z niego korzystać. Tymczasem z perspektywy rosyjskiej amerykański ład światowy prowadzi do systematycznego obniżeniach ich siły i znaczenia. Rosja obserwuje nieustanny spadek swojej pozycji na arenie międzynarodowej z imperium, jakim była za czasów Związku Sowieckiego, do gracza trzeciej kategorii, nie tylko po Stanach Zjednoczonych, ale również za Chinami, czy nawet Indiami, który przestał stanowić główną siłę rywalizacji dla światowego hegemona. Jeśli Rosjanie przestali pełnić funkcję największego adwersarza USA, to jaka będzie ich nowa rola?
Wielopłaszczyznowa współpraca
Bliskie relacje handlowe rosyjsko-chińskie pozostają korzystne z perspektywy Moskwy. Dostęp do chińskiego rynku samoczynnie wpływa na rozwój ekonomii i napędza wymianę handlową. Całkowita wymiana handlowa między tymi państwami wyniosła ponad 100 miliardów dolarów w 2018 roku, co stanowi wzrost o 30 proc. wobec roku ubiegłego. Oba kraje podpisały również ponad dwadzieścia umów bilateralnych. Ich przywódcy spotkali się 30 razy w przeciągu ostatnich sześciu lat. Rosja niedawno zgodziła się sprzedać Chinom swoją najnowszą technologię wojskową, w tym pociski ziemia-powietrze S400 i myśliwce SU-35. Jednak współpraca rosyjsko-chińska staje się wielopłaszczyznowa. Topniejąca czapa lodowa w Arktyce otwiera nowe możliwości eksploracji ropy i gazu, z uwagi na to naukowcy z obu narodów zgodzili się otworzyć wspólne arktyczne centrum badawcze. Oba kraje często głosują podobnie w ONZ i mają zbliżone stanowisko w sprawie Iranu i Korei Północnej. Oba stały się znacznie bardziej aktywne na Bliskim Wschodzie, gdzie Rosja stara się odzyskać pozycję głównego mocarstwa, a Chiny pielęgnują dobre stosunki dyplomatyczne z wielkim dostawcami energii, takimi jak Iran.
Czy jednak Rosja zgodzi się na funkcję państwa satelitarnego wobec Chin? W obecnym porządku politycznym Rosjanie nie ufają Stanom Zjednoczonym, więcej nie szanują przywództwa Donalda Trumpa, których ich zdaniem po prostu nie może zapewnić realizacji składanych ofert. USA stają się za słabe, aby utrzymać swoją hegemonię we wszystkich częściach świata, czego dobitnym przykładem jest wycofanie sił wojskowych z terenów Syrii. Wszystko wskazuje na to, że Xi Jingping jawi się Wladimirowi Putinowi jako znacznie bardziej wiarygodny partner niż prezydent Stanów Zjednoczonych.
Czas wyboru
„System światowy i obecna w nim amerykańska dominacja zostałyby poważnie zagrożone, gdyby Moskwa i Pekin zbliżyły się do siebie” – napisał John Arquilla, profesor Szkoły Marynarki Wojennej (Naval Postgraduate School) w raporcie przygotowanym dla Departamentu Obrony. Jak wskazuje wielu ekspertów w tym profesor John Mearsheimer z uniwersytetu chicagowskiego, dla wielu państwa nadchodzi czas wyboru, w który przestanie być możliwe traktowanie Chin jako klienta, zaś Stanów Zjednoczonych jako przyjaciela i gwaranta pokoju. Państwa będą musiały wyraźnie określić, po której stronie konfliktu staną. Wybór rosyjski może okazać się prochiński.
Wydaje się, że takie państwa jak Polska, Niemcy, czy Australia nie mają luksusu wyboru. Z uwagi na nasze uwarunkowania geograficzne, polityczne, czy militarne decyzja została podjęta poza nimi. Nieuchronnie staniemy po stronie amerykańskiej. Choć idealnym modelem byłoby zachowanie strategicznej płynności i nie opieranie się w pełni na żadnym z supermocarstw, a posiadanie wielu bilateralnych stosunków z różnymi państwami, wydaje się, że w obecnej sytuacji politycznej to niewykonalne. Naciski wywierane na Polskę ze strony USA nie dają nam tego wyboru. Oznacza to nasz brak uczestnictwa w projekcie Pasa i Szlaku, czy rezygnację z taniej i efektywnej chińskiej technologii przy budowie kolei wielkich prędkości, czy systemu 5G. W innej sytuacji znajduje się Federacja Rosyjska. Od jej wyboru zależy znacznie więcej. Świadomość tego posiadają zarówno Amerykanie jak i Chińczycy. Pytanie, jak daleko posuną się obydwa mocarstwa, aby wygrać rosyjską kartę?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.