Chodzi o flagowy program byłego wiceministra sprawiedliwości pod hasłem "Praca dla więźniów". Rozpoczęty w 2016 roku z inicjatywy Jakiego projekt ma być przez Najwyższą Izbę Kontroli ostro skrytykowany. Oprócz tego jednak, w raporcie NIK znajduje się też 15 zawiadomeń do prokuratury. M.in. o niedopełnieniu obowiązków przez dyrektorów zakładów karnych i dyrektora generalnego Służby Więziennej
Jak zauważają dziennikarki "Rzeczpospolitej", sprawa ma drugie dno. Sęk w tym, że prace nad raportem zostały zakończone w czerwcu, kiedy prezesem Najwyższej Izby Kontroli był Krzysztof Kwiatkowski. Wówczas wyniki kontroli wykazały "pewne mankamenty, ale nie złamanie prawa kwalifikujące się do zawiadomienia prokuratury". Rozpatrujący te same wyniki nowy prezes NIK Marian Banaś dopatrzył się przestępstw.
Polityk PiS z ministerstwa sprawiedliwości w rozmowie z gazetą przyznaje, że jest w szoku. – Poznałem ten raport w czerwcu, nie było tam słowa o złamaniu prawa – podkreśla.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że tak duża skala zawiadomień do prokuratury przez NIK stanowi rzadkość nawet w przypadku bardzo krytycznych raportów.
Czytaj też:
Tajne porozumienie PiS-u z szefem NIK. "Kaczyński załamany", "Banaś czuje się oszukany"