"To niezwykły, osobisty dziennik Przewodniczącego Rady Europejskiej. Dzień po dniu towarzyszymy jego pierwszym krokom w nowej roli, poznajemy kulisy europejskiej polityki i śledzimy najbardziej dramatyczne wydarzenia ostatnich lat" – tak książkę Tuska reklamuje wydawca.
Jednak wygląda na to, że przynajmniej część wpisów powstała post factum, a autor dość luźno podszedł do chronologii przywoływanych przez siebie sytuacji. Zwraca na to uwagę dziennikarz Radia Plus Jacek Prusinowski. Panie Premierze @donaldtusk okupację sali sejmowej i podróż R.Petru opisał Pan w pamiętniku o cały rok za wcześnie" – podkreśla dziennikarz publikując na Twitterze zdjęcie przywołanego fragmentu.
To nie wszystkie nieścisłości.
Prusinowski zwraca uwagę na jeszcze jeden szczegół. Okazuje się bowiem, że Donald Tusk "awansował" w swojej książce Bartłomieja Misiewicza do rangi wiceministra.
twitterCzytaj też:
Mocne oświadczenie Macierewicza. Uderza w Tuska i POCzytaj też:
Potrącił 70-letnią rowerzystkę. Nowe informacje o wypadku Cimoszewicza