Kto czytał „Maestra. Historię milczenia”, książkę Marcina Kąckiego o pedofilskich przestępstwach Wojciecha Kroloppa, ten wie, że pedofilska historia składa się z reguły z trzech elementów: po pierwsze – uwiedzenia i wykorzystania fizycznego, po drugie – deprawacji, doprowadzania niedojrzałych ofiar do akceptacji i uległości (czyli wykorzystania psychicznego) i wreszcie z niedowierzającej obojętności instytucji społecznych. A dziś w tle pojawia się jeszcze deprawacja otwarta, pedoseksualizm, „bezinteresowne” (niestanowiące osobistej „orientacji”) przekonanie, że dzieci powinny od najwcześniejszego wieku funkcjonować jako istoty seksualne, że zaspokajanie skłonności seksualnych może i powinno następować wraz z ich najwcześniejszymi impulsami.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
