Jeszcze do niedawna marksizm kojarzony był głównie z komunizmem sowieckim. Tych, którzy dostrzegali ciągłość pomiędzy bolszewickim totalitaryzmem a szermującą hasłami tolerancji zachodnioeuropejską „lewicą światopoglądową”, z pobłażliwym uśmiechem traktowano jak twórców teorii spiskowych albo prawicowych radykałów, próbujących oczernić swoich politycznych przeciwników. Tymczasem od pewnego czasu zjawiska, określane takimi pojęciami jak „neomarksizm”, „antykultura” czy „marksizm kulturowy”, stają się coraz bardziej zauważalne, coraz odważniej definiowane, oceniane i krytykowane.
Czytaj też:
Marks na słodko
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.