Lewica nie wierzy w sukces swojego kandydata na prezydenta? Tak wynika z informacji "Wprost". – Większa energia była nawet w przypadku kandydatury Magdaleny Ogórek, która z trudem działacze SLD przełknęli. Wtedy struktury nie pokazywały takiego oporu jak teraz – mówi informator tygodnika.
Struktury SLD podobno nie chcą pracować na rzecz Roberta Biedronia w kampanii. – Robert ma duży problem w kampanii, bo towarzysze w terenie nie chcą zaangażować się w kampanię. Większa energia była nawet w przypadku kandydatury Magdaleny Ogórek, która z trudem działacze SLD przełknęli. Wtedy struktury nie pokazywały takiego oporu jak teraz – opowiada informator medium.
Według ustaleń red. Joanny Miziołek, Lewicę martwi także fakt, że Biedroń nie jest wymieniany jako potencjalny konkurent Andrzeja Dudy w II turze wyborów. – Ciągle są tylko rozważania o Kidawie-Błońskiej i Kosiniaku-Kamyszu oraz Hołowni. A przecież ci dwaj ostatni mają praktycznie takie same szanse na wejście do drugiej tury jak Biedroń. Może Robert świadomie napisał tweeta o podróży do Chin, żeby media się nim zainteresowały – komentuje ironicznie informator.
Czytaj też:
Biedroń: Polska potrzebuje dobrego gospodarza, nie kolejnych pomników i świątyńCzytaj też:
Komorowski o Dniu Żołnierzy Wyklętych: Władza buduje fałszywy kult