Szef komisji zdrowia wyjaśnia, kto zajmie się dziećmi Polaków na wypadek epidemii

Szef komisji zdrowia wyjaśnia, kto zajmie się dziećmi Polaków na wypadek epidemii

Dodano: 
Tomasz Latos (PiS)
Tomasz Latos (PiS) Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
– Na razie uruchomiliśmy 100 milionów na różne działania wokół koronawirusa. Natomiast w sytuacji kryzysowej, w sytuacji klęski, minister uruchomi środki w wysokości 1,2 miliarda zł –mówi portalowi DoRzeczy.pl przewodniczący sejmowej komisji zdrowia, poseł PiS, Tomasz Latos.

Koronawirus pojawił się w Polsce. Na porannej konferencji minister zdrowia ogłosił, że pacjent zakażony wirusem jest pod opieką lekarzy, zaś osoby, które miały z nim styczność są weryfikowane. Czy dane wspomnianych osób są chronione?

Tomasz Latos: Nikt nie ma prawa ujawniać tożsamości tych osób.

Osoby, które mogły zostać zainfekowane wirusem będą poddane kwarantannie?

Owszem. Wszyscy ludzie, którzy mieli kontakt z osobą, u której został wykryty koronawirus są i będą poddani kwarantannie. To oczywiste, że należy odseparować osoby potencjalnie chore od zdrowych.

Wiadomo coś o stanie zdrowia pierwszego pacjenta, który przeszedł pozytywnie testy na obecność koronawirusa?

Tak. Z tego, co wiem, osoba u której wykryto koronawirus nie stanowi zagrożenia. Obecnie musi odchorować. Jednak nie grozi jej nic złego.

Łukasz Szumowski obiecał przeznaczyć na walkę z koronawirusem ponad miliard złotych. To odpowiednia kwota?

Jeżeli chodzi o kwestie budżetowe, to proszę pamiętać, że na razie uruchomiliśmy 100 mln na różne działania wokół koronawirusa. Natomiast w sytuacji kryzysowej, w sytuacji klęski minister uruchomi środki w wysokości 1,2 mld zł. Jednak to ewentualność. Jeśli w Polsce odnotujemy kilka lub kilkanaście zarażeń, to nie będzie potrzeby, aby korzystać z dodatkowych środków. Chyba, że dojdzie do zarażenia kilkunastu tysięcy. Wtedy sytuacja będzie inna.

W poniedziałek posłowie głosowali nad ustawą dot. koronawirusa, która przeszła głosami 400 posłów. Jednomyślność w polskim Sejmie to rzadkość. Tu byliście prawie jednogłośni. Poza politykami Konfederacji, którzy głosowali przeciw. Po co nam nowe regulacje, jeśli we Włoszech, w obliczu gorszej sytuacji, tamtejszy rząd nie zdecydował się na nowe wdrożenia? –

Opozycja proponowała pewne zmiany, które zostały przez nas zmodyfikowane. Przy okazji uznaliśmy, że musimy się przygotować na sytuacje nadzwyczajne, do których może nie dojść. Proszę pamiętać, że nie bacząc na prawo budowlane, w Chinach budowano szpitale. U nas sytuacja nie byłaby tak prosta. Stąd pewne wdrożenia. Musieliśmy wnieść pewne zapisy, aby prawo budowlane było przejrzyste. Kwestia zamknięcia szkół i rekompensat dla nauczycieli, którzy nie będą mieli możliwości uczyć w obliczu epidemii. To także trzeba było ustalić.

I co wyszło z tego ustalenia?

Nauczyciele dostaną wypłaty nawet, jeśli dojdzie do tego, że przez jakiś czas nie będą pracowali.

A co z rodzicami? Jeżeli szkoły zostaną zamknięte, to na ich barkach spocznie opieka nad dziećmi.

Jeżeli chodzi o rodziców, to rodzice dostaną dodatkowe 14 dni urlopu z uposażeniem za ten okres. Będą mogli także pracować zdalnie, jeśli dana praca pozwala na tego typu formę. Przyjęliśmy rozwiązania na szczególne sytuacje. I podkreślam, doszło do tego ponad podziałam.

Czytaj też:
Epidemiolog ostrzega ws. koronawirusa. "Trzeba zebrać wywiad epidemiologiczny"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także