Jeszcze pod koniec lutego Antoni Macierewicz zapowiedział, że 10 kwietnia ukaże się raport o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Były szef MON zastrzegł jednocześnie, że niektóre szczegóły techniczne zostaną opublikowane później.
8 kwietnia TVN24 poinformowało nieoficjalnie, że prokuratura nie ma raportu komisji Antoniego Macierewicza. To, że raport jest już gotowy – choć publikacja została odłożona o kilka dni – ogłosił sam Macierewicz na antenie Polskiego Radia 24. – Raport jest gotowy. Ale myślę, że w tych warunkach będzie musiała być przesunięta jego publikacja przynajmniej o kilka dni. Tak, by nie wchodzić w termin Wielkiego Tygodnia – powiedział były szef MON.
– Spodziewałem się wielkiego wydarzenia, jakim miało być ogłoszenie raportu Antoniego Macierewicza. Wyczytałem jednak, że z jakichś niejasnych powodów nic takiego się nie wydarzy. Niby dlaczego mielibyśmy nie czytać tego raportu w sieci? To absurd! – mówił w rozmowie z Interią prof. Antoni Dudek. – Najwyraźniej to, co zawiera raport, okazało się taką katastrofą, że mogłoby tylko zaszkodzić obozowi rządzącemu. Najprawdopodobniej Jarosław Kaczyński kazał Macierewiczowi siedzieć cicho. Takie są moje podejrzenia, bo nie widzę innego logicznego uzasadnienia, dla którego raport miałby się nie ukazać 10 kwietnia. Przecież PiS rządzi już pięć lat, a prezes dziesiątki razy mówił o dochodzeniu do prawdy. Niechże zostanie ujawniona! – dodawał.
Zdaniem politologa, Jarosław Kaczyński przestał ufać w sprawie Smoleńska Antoniemu Macierewiczowi, a zaprzestanie organizowania miesięcznic smoleńskich było związane z próbą "wyciszenia tzw. religii smoleńskiej".
Czytaj też:
Gmyz: Z perspektywy lat nie usunąłbym ani linijki w tekście o trotylu na wraku TupolewaCzytaj też:
Macierewicz: Był materiał wybuchowy, była eksplozja w skrzydleCzytaj też:
"Dziesięć lat walki z prawdą". Dziennikarz "Wyborczej" oskarża PiS o kłamstwa, zniewagi i prześladowania