Były już kandydat Konfederacji na prezydenta nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jakie rozstrzygnięcie drugiej tury byłoby lepsze dla kraju. – Mam swoją opinię w tej kwestii. Jednak w sytuacji, kiedy postanowiliśmy, że nie poprzemy żadnego kandydata, nie mogę jej wyrazić – oświadczył.
– Dla higieny politycznej, żeby sztaby nie rozgrywały sobie nas, jako polityków Konfederacji, powstrzymujemy się od takich deklaracji – dodał.
Bosak powiedział, że "jeżeli PiS przez ostatnie lata wykonywał wyłącznie wrogie gesty w naszą stronę, to niech nie liczy, że na końcu kampanii Konfederacja powie: wprawdzie zwalczaliście nas, zasady były nierówne, byliście chamscy, ale tak naprawdę jesteście fajni, wybierajcie Polacy, to jest PiS".
Zaznaczył jednocześnie, że "Platforma jeszcze gorzej, bo Trzaskowski nazywał nas faszystami, a policja biła naszych sympatyków". – Stoimy naprzeciwko tego całego PO-PiS-u – oświadczył. I dodał, że Konfederacja nie akceptuje stylu kampanii ani jednej, ani drugiej partii.
– To, że będziemy musieli przemęczyć się z jednym z nich jeszcze 5 lat, to nie zmienia faktu, że chcemy wymienić całą klasę polityczną, która jest w PiS i w Platformie, gdzie są obrotowe drzwi między tymi partiami. Pewnie ponad tuzin wynosi liczba ważnych polityków, którzy przeszli z obozu do obozu i świetnie się odnajdują bez zmiany poglądów – ocenił Bosak.
Czytaj też:
Duda czy Trzaskowski? Nowy sondaż