Jak ocenia Pan to, co zdarzyło się na ostatnim szczycie Unii Europejskiej?
Bogdan Rzońca: Jest to niepodważalny sukces polskiej dyplomacji i polskiego rządu. Środki, które udało się wynegocjować robią ogromne wrażenie.
Nie brak jednak opinii, że rząd osiągnął zbyt mało, że można było ugrać więcej.
Takiego budżetu przed rządem Prawa i Sprawiedliwości nie wynegocjował nikt. To wielki sukces także osobisty premiera Mateusza Morawieckiego. I trzeba mieć maksimum złej woli, aby sukces ten podważać.
Ale jeśli chodzi o opozycję jest tu pewien podział – politycy PO krytykują, a niektórzy przedstawiciele Lewicy pochwalili.
W Polsce zawsze były dwa nurty lewicy – internacjonalistyczny i patriotyczny. Jeśli ktoś czuje się związany z patriotyczną lewicą, to jest to oczywiste, że sukcesy państwa polskiego będą go cieszyły. Niezależnie od tego, komu te sukcesy Polska zawdzięcza. Podobnie powinno być jednak z patriotycznie nastawionymi przedstawicielami obozu liberalnego. Dlatego bardzo mnie dziwi, że Platforma Obywatelska podważa ten sukces. Nie jest to sukces Prawa i Sprawiedliwości, Zjednoczonej Prawicy, czy jakiejkolwiek opcji politycznej. Jest to wielki sukces Polski. Polskich regionów, takich jak Pomorze, Mazowsze, moje rodzinne Podkarpacie.
No właśnie Podkarpacie. Po wyborach prezydenckich stało się obiektem ataku strony liberalnej, jako ten region, który poparł Andrzeja Dudę. Jak odbiera Pan wezwania do bojkotu podkarpackich rolników i przedsiębiorców?
Atak jest o tyle absurdalny, że ani w Warszawie nie ma 100 proc. wyborców Rafała Trzaskowskiego, ani na Podkarpaciu nie ma 100 proc. wyborców Andrzeja Dudy. Obrażając cały region radykalni zwolennicy opozycji także obrazili swoich wyborców. My na Podkarpaciu szanujemy wszystkich ludzi. Niezależnie od poglądów. Choć faktycznie, konserwatywne wartości, tradycja, patriotyzm, mają w naszym regionie duże znaczenie. Natomiast sam atak ze strony liberalnej, skutki dla regionu będzie mieć nawet pozytywne.
Jak to?
Gdy pojawiły się szkalujące Podkarpacie artykuły i wpisy, w Parlamencie Europejskim podchodzili do mnie deputowani z innych państw, wyraźnie zainteresowani naszym regionem. Widać większe zainteresowanie ofertą turystyczną. Dlatego też wydaje mi się, że atakujący nas wyrządzili Podkarpaciu wręcz przysługę. I jeśli ktoś chce zamówić wczasy w regionie, może mieć problem z rezerwacją miejsc. Dlatego skłonny jestem nawet wybaczyć to, że ktoś oburzony wynikiem wyborów, nie będzie chciał kupić naszych ziemniaków.
Czytaj też:
Czarnecki: W Brukseli – z tarczą
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.