Gazeta podkreśla, że rodziców liczących na to, że ich dzieci od 1 września pójdą w końcu do szkoły, a oni będą mogli skupić się na własnych zajęciach, czeka duże zaskoczenie. Wszystko przez organizację zajęć w warunkach epidemii. Jak czytamy, na stronach niektórych podstawówek pojawiają się informacje, że przechodzą na system zmianowy. W niektórych placówkach zajęcia dla części uczniów mają zaczynać się o godz. 7.30, a dla pozostałych po południu, po przeprowadzeniu dezynfekcji.
Co więcej, informuje "Rzeczpospolita", rodzice których dzieci będą w grupie popołudniowej, będą musieli zapewnić im opiekę, ponieważ świetlice będą dostępne jedynie dla uczniów klas 1-3.
Nauka w każdej szkole będzie wyglądać inaczej. W niektórych będzie obowiązek noszenia maseczek, w innych nie. Dziennik donosi także o pewnej nieścisłości. Według przepisów, w każdej szkole uczniom powinna być mierzona temperatura. Nie ma jednak wskazania, przy jakiej jej wysokości uczeń powinien być odesłany do domu.
Czytaj też:
"To już wewnętrzna wojna w PO!". Politycy mówią to wprostCzytaj też:
Spięcie w koalicji. Minister odpowiada Solidarnej Polsce