Polityk ocenił, że dyskutowany dziś w PE raport to "akt oskarżenia" władzy, która "siebie stawia ponad prawem, ponad konstytucją" i która "szykanuje tych, którzy myślą inaczej".
– I pewnie usłyszymy nie raz te krzyki, że to ideologia że to intencje. Nie. Ten raport to zbiór faktów i opisów zdarzeń. Bardzo zbalansowany. Bo nie ma zgody na by władza dyskryminowała kogokolwiek w żadnym państwie europejskim. Jeżeli tak jest, to musimy w tej izbie mówić, że tak być nie może. Nie ma zgody na to, by władza upartyjniała sądy i sama chciała być sądami w imię własnych interesów. Nie ma zgody na to, by zagrażać niezależności mediów tylko dlatego, że czyjaś opinia się władzy nie podoba. Nie ma także zgody na mowę nienawiści. A jeżeli płyną słowa agresji z ust polityków najwyższego poziomu, to trzeba reagować. Trzeba reagować mocno – mówił europoseł PO.
W imieniu swojej frakcji w PE Halicki oświadczył, że raport ten należy przyjść, bo jest "niestety prawdziwy".
Europarlamentarzyści dyskutowali dziś m.in. o kwestii praworządności i sytuacji osób LGBT w Polsce w oparciu o projekt raportu przygotowany przez szefa Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE (LIBE), eurodeputowanego Socjalistów i Demokratów (S&D) Juana Fernando Lopeza Aguilara.
Czytaj też:
"Nie przeszkadza wam nowy pomnik Lenina w Niemczech, ale przeszkadza...". Mocne wystąpienie Jakiego w PECzytaj też:
"Warto czasem spróbować zrozumieć, a nie od razu drzeć łacha". Terlikowski o słowach abp. Jędraszewskiego