Europarlamentarzyści dyskutowali dziś m.in. o kwestii praworządności i sytuacji osób LGBT w Polsce w oparciu o projekt raportu przygotowany przez szefa Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE (LIBE), eurodeputowanego Socjalistów i Demokratów (S&D) Juana Fernando Lopez Aguilara.
Podczas debaty głos zabrała m.in. Vera Jourova unijna komisarz ds. sprawiedliwości, spraw konsumenckich i równości płciowej. Zapowiedziała podjęcie przez Komisję Europejską kroków przeciwko Polsce. Przemawiali także polscy europosłowie. Wśród nich Patryk Jaki.
Eurodeputowany w swoim mocnym wystąpieniu mówił, że obecnie cokolwiek nie jest lewicowe, jest uważane za "naruszenie praworządności". Poradził zwolennikom takiej interpretacji, aby zastanowili się, czy rozumieją w ogóle na czym polega praworządność.
– Czy wiecie na czym polega demokracja? Czy wiecie, że rzeczą fundamentalną w demokracji, wartością fundamentalną w Europie jest swoboda słowa? Swoboda wypowiedzi i prawo do tworzenia grup politycznych. Np. chrześcijańskich grup politycznych, konserwatywnych grup politycznych, tak jak to robił Robert Schuman na przykład – mówił. – Chcę wam coś powiedzieć: my w Polsce znamy tego rodzaju ideologię. W przeszłości komuniści posługiwali się takim językiem. Komuniści nazywali cenzurę takim sformułowaniem zasady wolności – kontynuował. Jak dodał, działania wobec "lewackich bandytów, który biją ludzi" nazywa się dziś atakiem na tolerancję.
Były wiceminister sprawiedliwości zarzucił ujnijnym politykom, że nie przeszkadza im nowy pomnik Lenina w Niemczech, ale przeszkadza im, że bronimy wartości rodzinnych w Polsce. – Hańba – ocenił.
twitterCzytaj też:
"Warto czasem spróbować zrozumieć, a nie od razu drzeć łacha". Terlikowski o słowach abp. JędraszewskiegoCzytaj też:
Minister do dziennikarza TVN24: Wstyd w takiej stacji pracować