FRAGMENT NAJNOWSZEJ KSIĄŻKI PIOTRA ZYCHOWICZA:
Ostre światło lampy pada na twarz starszego pana. Za biurkiem gestapowiec w czarnym mundurze. Na blacie stos papierów, pistolet walther P38 i czapka z trupią czaszką. Popielniczka pełna niedopałków. Duszno, gorąco. Jest środek nocy, przesłuchanie trwa szóstą godzinę.
– Pytam po raz kolejny, mówcie, Studnicki! – irytuje się oficer śledczy. – Kto wam pomagał dotrzeć do Berlina? Kto dostarczył wam kłamliwych informacji na temat rzekomych zbrodni SS?
– Nic nie powiem – mówi słabym głosem Polak. – Odmawiam składania zeznań. Protestuję przeciwko takiemu traktowaniu.
– Mówcie! – krzyczy zniecierpliwiony gestapowiec, waląc pięścią w stół. Nagle sędziwy polski germanofil robi się blady jak papier. Łapie się za pierś i powoli osuwa na podłogę. Niemiec zrywa się na równe nogi i wybałusza oczy. Chwyta słuchawkę stojącego na biurku telefonu.
– Lekarza!!! Szybko!!!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.