Polityk gościła we wtorek na antenie Polskiego Radia 24. Podczas rozmowy odniosła się do listu 50 dyplomatów, którzy domagają się od polskiego rządu poszanowania praw osób LGBT i większej tolerancji. Kempa uznała ten dokument za atak na Polskę.
– Zachowanie 50 ambasadorów wywołuje sprzeciw i oburzenie. Jakim prawem decydują się na tak brutalny atak przeciwko polskiemu społeczeństwu, które w wyborach zadecydowało w jakim kierunku mają iść polskie sprawy? – powiedziała. Dodał również, że takie akty wymierzone w państwo polskie muszą spotkać się z odpowiednią reakcją.
– Praktyki takie jak list 50 ambasadorów ws. LGBT są niedopuszczalne. Należy podjąć działania - takie jak spokojne rozmowy, ale i postawienie bariery, bo posuną się tak daleko, na tyle pozwolimy. To jakiś większy plan, a to jego pierwsza odsłona – dodała.
Poseł do Parlamentu Europejskiego przypomniała również, że to Polacy w demokratycznych wyborach powierzyli władzę Zjednoczonej Prawicy, tym samym dając przyzwolenie na wzmocnienie pozycji rodziny w kraju.
– Polacy podjęli decyzję w wyborach, że chcą wzmocnienia instytucji rodziny, przypomnienia, że w konstytucji mamy jasno określone, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, że chcą szacunku, tolerancji – stwierdziła.
Zdaniem europosłanki w obecnych czasach, kiedy aktywiści LGBT mocno domagają się szacunku i tolerancji, trudno jest im te uczucia okazywać. Wszystko z powodu ich coraz bardziej agresywnych zachowań.
– W Polsce na przestrzeni wieków mieliśmy dużą dozę tolerancji i szacunku dla mniejszości takich jak LGBT. Do momentu aż ta mniejszość nie postanowiła agresywnie narzucać praw, rozbijać rodzin czy łamać prawa, np. atakując fizycznie ludzi na ulicy – oceniła.
twitterCzytaj też:
Rok szkolny w cieniu pandemii. Tak jest na całym świecieCzytaj też:
Przestaliśmy szukać informacji o koronawirusie. Psycholog: Wydaje nam się, że wiemy już wszystko