Mamy 3003 nowe i potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem – podał w środę rano resort zdrowia. Ministerstwo poinformowało także o 75 ofiarach śmiertelnych COVID-19 w Polsce. To najwyższa dobowa liczba zakażeń i zgonów od początku epidemii w Polsce. Do sytuacji epidemicznej w kraju odniósł się w rozmowie z "Super Expressem" prof. Krzysztof Simon.
Zapytany skąd tak ogromny wzrost nowych zakażeń, ekspert przyznał, że widzi w tym winę decyzji rządzących. – Udało nam się początkowo zablokować "narodową kwarantanną" gwałtowne rozprzestrzenianie się epidemii w kwietniu i maju. I tu będę bronił decyzji rządu. Wszyscy się do lockdownu dostosowali, umieliśmy utrzymać pewne restrykcje – powiedział. Jak jednak dodał, "te restrykcje jednak tak gwałtownie zaczęto poluzowywać, że budziło to przerażenie znawców problemu, którzy wiedzą, jak przebiega epidemia". Prof. Simon zwrócił też uwagę, że po okresie wakacyjnym ludzie zaczęli się ze sobą kontaktować w biurach i mieszkaniach.
Co jeszcze przyczyniło się do wzrostu zakażeń. Ekspert wskazał tu na zachowanie niektórych polityków, którzy - jak podkreślił - ostentacyjnie nie nosili mesek i nie przestrzegali obostrzeń. – Polacy zobaczyli, że ustalają oni restrykcyjne obostrzenia, a potem sami ich nie przestrzegają. Pojawił się ruch skupiający ludzi, którzy lekceważą koronawirusa, uważają, że problem nie istnieje, że jest to spisek koncernów zachodnich, naukowców i rządu. Epidemię wymyślono, a ludzie umierają nie na COVID-19, ale na choroby, które mieli wcześniej. Do tego jest młodzież, która zasadniczo nie choruje ciężko, albo w ogóle. Dla nich to, że ktoś zachoruje, jest rzeczą abstrakcyjną – tłumaczył.
Jakie błędy - w ocenie eksperta - popełnił rząd? – Nie przebito się z przekazem do społeczeństwa, które wątpi w epidemię, nie egzekwowano restrykcji. Poza tym niektóre poluzowania, np. dotyczące wesel, zbiorowych imprez, mszy, pogrzebów, uważam za skandal. Odbyło się kilkaset, a może nawet kilka tysięcy wesel w całym kraju, w trakcie których doszło do zakażeń. Zwielokrotniło to liczbę hospitalizowanych osób i zwiększyło liczbę zgonów – wskazał.
Czytaj też:
Finał sprawy Joanny Lichockiej. Do komisji wróciła decyzja prezydium Sejmu
Czytaj też:
"Ukryte błogosławieństwo". Trump: Chcę, żebyście dostali to, co ja dostałem