"Nam, kobietom, nie zależy na wzniecaniu pożarów. Cenimy sobie spokój i bezpieczeństwo naszych bliskich. Wcale, ale to wcale nie mamy ochoty na wychodzenie z domu w czasie pandemii, na szukanie opieki dla dzieci, by móc pójść na protest, na wdawanie się w kłótnie z tymi, którzy chcą ograniczyć nasze prawa. Nie chcemy uczestniczyć w konfliktach i o żaden nie prosiłyśmy. Warto więc zadać sobie pytanie, jak bardzo przyparto nas do muru, że postanowiłyśmy powiedzieć "dość". Władza ma w tym momencie wszystkie możliwe narzędzia, aby po wysłuchaniu naszych głosów zrobić krok do tyłu, naprawić zło, którego jest autorem i wyciszyć emocje. Póki co, robi jednak dokładnie na odwrót, nie licząc się z konsekwencjami. Jesteście mądre, jesteście dzielne i wiem, że widzicie ten cynizm równie wyraźnie jak ja" – stwierdza Kasia Tusk w najnowszym wpisie opublikowanym na Instagramie.
Wpis wywołał ożywioną dyskusję. W odpowiedzi na jej wpis jedna z internautek postanowiła wyrazić swoje zdanie, zauważając, że podczas protestów "jest za dużo agresji", przez co Strajk Kobiet "przestaje się jej podobać".
Córka Donalda Tuska postanowiła zareagować: "Dla mnie strajkowanie też nie jest niczym fajnym, ale torturowanie kobiet w biały dzień jest chyba jednak ciut gorsze. Proponuję kierować komentarze z prośbą za kończenie tej sytuacji do osób o to odpowiedzialnych - władza może to odkręcić w każdej chwili, ale najwyraźniej nie chce".
Czytaj też:
Pierwsza Dama zabrała głos ws. wyroku TK. "Mam wątpliwości"Czytaj też:
Gorąco w Warszawie. Demonstranci próbowali wedrzeć się na teren Sejmu