Mariusz Błaszczak, który był gościem Krzysztofa Ziemca na antenie RMF FM, komentował wczorajsze zachowanie opozycji, która podczas posiedzenia zablokowała mównicę oraz późniejsze protesty Komitetu Obrony Demokracji.
Druga nocna zmiana?
– To była próba drugiej nocnej zmiany. Jak w 1992 roku była to próba przejęcia władzy. Wtedy udana. Przeprowadzona przez tych, którzy nie mogli się pogodzić z wynikiem wyborów – mówił szef MSWiA. Błaszczak podkreślał, że do historii przeszła arogancja i buta Samoobrony, jednak w porównaniu z tym, co robili wczoraj posłowie opozycji, Samoobrona to był Wersal.
– Zablokowano mównicę, fotel Marszałka Semu. (...) Próbowano zerwać obrady. Teraz chcą zwołania kolejnego posiedzenia Sejmu. O co w tym wszystkim chodzi? – pytał. Minister Błaszczak przekonywał, że wbrew temu, co mówi opozycja, obrady w sali kolumnowej Sejmu nie są niczym niezwykłym. Jak tłumaczył, są protokoły z tego posiedzenia, które były sporządzane przez posłów, sekretarzy i Kancelarię Sejmu, a co najważniejsze było także kworum.
"Mamy do czynienia z anarchią"
Pytany o zachowanie marszałka Marka Kuchcińskiego, czy nie zareagował zbyt nerwowo, szef MSWiA wyraził opinię, że obecny marszałek jest dużo bardziej zdystansowany niż poprzedni marszałkowie: Sikorski, Kopacz czy Komorowski. – PiS podczas 8 lat w opozycji nigdy nie blokowało mównicy. Wczoraj doszło do próby zerwania obrad Sejmu. Przychodzą tu na myśl wydarzenia, które miały miejsce w XVII wieku. Opozycja zachowuje się skandalicznie. Oni wychodzą na mównicę i wrzeszczą. Nie nawiązują do tematu, tylko swoje przekazy przedstawiają – przekonywał.
– Mamy do czynienia z anarchią. Myślę. że opinia publiczna jednoznacznie zareaguje negatywnie. (...) To jeden wielki skandal obciążający opozycję, która nie może się pogodzić z wynikiem wyborów i z utratą władzy – ocenił.
Minister odniósł się także do wczorajszych protestów przed Sejmem. Zapewnił, że policja traktowała demonstrantów w sposób właściwy. – Problem polegał na tym, że grupa fanatyków rzucała się pod koła samochodów. Rzucono świecę dymną i próbowano wmówić, że to policja użyła gazu. Jedna z osób położyła się na ulicy udając, że została poszkodowana. W Polsce trzeba przestrzegać prawa, a policja stoi na straży prawa i porządku – podkreślał.
Czytaj też:
"Jak wykreować męczennika KOD?". Wideo z wczorajszej demonstracji