O potrzebie „pojednania narodu” Łukaszenko mówił dwa tygodnie temu podczas Ogólnobiałoruskiego Zjazdu Ludowego (OZL). Zaproponował nowe święto państwowe na wzór tego obchodzonego od kilkunastu lat w Rosji – relacjonuje dziennikarz "Rzeczpospolitej" Rusłan Szoszyn.
Dwie daty, obie uderzają w Polaków
W Rosji 4 listopada przypada Dzień Jedności Narodowej, kiedy świętuje się wypędzenie Polaków z Kremla. Łukaszenko proponuje natomiast Białorusinom dwie daty – 17 września albo 14 listopada.
"Służba prasowa Łukaszenki proponuję w głosowanie na swoim Telegramie: wybór daty dla nowego święta "Dnia Jedności". Albo 17 września, albo 14 listopada (uchwalenie przyłączenia wschodnich terenów II RP do BSRR). Nowe święto będzie miało wyraźnie antypolski wydźwięk" – informował już kilka dni temu na Twitterze polski dziennikarz mieszkający w Grodnie Andrzej Poczobut.
Na rządowej stronie (gdzie ruszyło głosowane w tej sprawie) podano, że 17 września to data oznaczająca "początek wyzwoleńczego pochodu Armii Czerwonej, który doprowadził do zjednoczenia zachodniej Białorusi z białoruską SRR, która była częścią Związku Radzieckiego".
twitter
14 listopada to natomiast data przyjęcia uchwały Rady Najwyższe BSRR dotyczącej „przyjęcia zachodniej Białorusi w skład BSRR” – przypomina Szoszyn.
Jak tłumaczy cytowany przez „Rz” białoruski historyk Ihar Melnikau, białoruskie władze wybrały „niefortunną” datę, do świętowania „pojednania Białorusinów. – Radzieccy pogranicznicy pilnowali polsko- -sowieckiej granicy aż do niemieckiej agresji na ZSRR w 1941 roku. Więc od września 1939 roku na tych terenach trwały represje i deportacje. Pozbywano się tak zwanych elementów niepożądanych. Tego nie można nazwać pojednaniem – podkreśla historyk w rozmowie z dziennikarzem gazety.
Czytaj też:
Mińsk: Kult Żołnierzy Wyklętych to heroizacja nazizmu