Do badania przeprowadzonego na zlecenie Platformy Obywatelskiej dotarł portal Interia. Sondaż został przygotowany przez pracownię IBRiS.
"Większość liderów ogólnopolskiej opozycji nie wsparła Fijołka bez przyczyny, chociaż nasze źródła twierdzą, że sondaże wcale nie były decydujące. Politycy PO postanowili jednak sprawdzić, jakie szanse ma kandydat, którego zamierzają poprzeć. Odpowiednie badania, pod koniec lutego oraz w ubiegłym tygodniu, przeprowadziła pracownia IBRiS. Przebadano 800 mieszkańców stolicy Podkarpacia" – opisuje Interia.
– Sprawdzaliśmy rozpoznawalność, ocenę wyborców, pytaliśmy czy opozycja powinna wystawić jednego kandydata. Chcieliśmy się także dowiedzieć o rezultat w drugiej turze. W badaniach byli uwzględniani m.in. aktualni posłowie i europosłowie PO z regionu. Chodziło o punkt odniesienia. Nawet z takimi osobami Konrad Fijołek wypadał bardzo dobrze – mówi informator serwisu.
Fijołek zwycięzcą drugiej tury
W sondażu uwzględniono jedynie wariant z drugą turą, ponieważ nie są jeszcze znani wszyscy kandydaci, którzy mogą chcieć się ubiegać o fotel prezydenta Rzeszowa.
"Z badań IBRiS wynika, że Marcin Warchoł przegrałby w drugiej turze o ok. trzy punkty procentowe. Ewa Leniart przegrałaby zaś o ok. dwa punkty procentowe. W każdym przypadku Fijołek uzyskał ok. 40 proc. poparcia. Dlatego politycy Koalicji Obywatelskiej uważają, że poparcia dla wiceprzewodniczącego rady miasta było dobrą decyzją" – podaje Interia.
Scenariusz lokalny
– Do wyboru były dwa możliwe scenariusze. Jeden zakładał polityka lokalnego, dobrze rozpoznawalnego. W drugim przypadku braliśmy pod uwagę polityka krajowego. - Od samego początku wydawało nam się, że scenariusz lokalny uzyska poparcie mieszkańców Rzeszowa. Rozmawialiśmy więc o kandydacie lokalnym, który będzie nas wszystkich łączył. Taką osobą, po kilku wstępnych rozmowach, okazał się pan Konrad Fijołek – komentuje sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
Wszystkie ugrupowania opozycyjne, które udzieliły poparcia Konradowi Fijołkowi, zapoznały się z badaniami zleconymi przez PO.
Czytaj też:
Gorąco w Sejmie. Tomczyk chciał wykluczenia z głosowania posłów PiS