Rodzice mają dość. Chcą, żeby dzieci wróciły do szkół

Rodzice mają dość. Chcą, żeby dzieci wróciły do szkół

Dodano: 
Bezpieczeństwo dzieci w szkole podczas pandemii
Bezpieczeństwo dzieci w szkole podczas pandemii Źródło: Unsplash / Kelly Sikkema
W poniedziałek w całym kraju ponownie wprowadzony zostanie tryb nauki zdalnej dla klas I-III. Wielu rodziców protestuje.

Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił w środę rozszerzenie koronawirusowych restrykcji na obszar całego kraju. Kolejny lockdown potrwa od 20 marca co najmniej do 9 kwietnia. Na wiadomość o powrocie zdalnego nauczania wielu rodziców zareagowało pismami do dyrekcji. Domagają się organizacji nauki ich dzieci w szkołach.

Oznacza to, że 22 marca, w całym kraju ponownie wprowadzony zostanie tryb "nauki zdalnej" dla wszystkich uczniów. Do szkół nie będą mogli uczęszczać uczące się do tej pory stacjonarnie lub hybrydowo dzieci z klas I-III.

"Nauka zdalna przynosi dzieciom szkody"

Decyzja ta wywołała oburzenie części rodziców, którzy mają już dość tej sytuacji, w związku z czym postanowili skierować w tej sprawie pisma do dyrekcji szkół. Proszą w nich o organizację nauki ich dzieci w szkolnych murach. Jak wskazuje portal Interia.pl, dyrektorzy mogą, ale nie muszą przystać na ich prośbę.

Według cytowanych przez serwis Interia.pl rodziców powrót do "nauki zdalnej" przyniesie ich dzieciom ogromne szkody. Dzieci często muszą zostawać same w domu, spędzając wiele godzin przed komputerem. Programy, które mają służyć do nauki na okrągło się zawieszają. Zdarza się też, że dzieci nie rozumieją poleceń nauczycieli, którzy nie są w stanie się z nimi odpowiednio skomunikować. Rodzice wskazuję też na brak ruchu i wiele innych czynników, które negatywnie odbijają się na zdrowiu fizycznym i psychicznym dzieci.

W najnowszym komunikacie Ministerstwo Edukacji i Nauki informuje, że "dyrektor szkoły ma obowiązek organizowania nauczania zdalnego lub stacjonarnego na terenie szkoły ze względu na rodzaj niepełnosprawności ucznia lub ma taką możliwość ze względu na inne przyczyny uniemożliwiające uczniowi naukę zdalną w domu".

Oznacza to, że w sytuacji, gdy rodzic ucznia zgłosi brak możliwości uczestnictwa w zajęciach zdalnych z domu, ale nie z powodu niepełnosprawności, to zorganizowanie przez dyrektora zajęć stacjonarnych lub umożliwienie uczestnictwa w zajęciach zdalnych ze szkoły nie będzie obowiązkiem dyrektora.

"Emocje rodziców są ogromne"

– Rodzice nie chcą się już godzić bezkrytycznie na to, co robi rząd. Wymyślono w MEiN zwrot "nauczanie zdalne", który stał się zamiennikiem do edukacji dzieci i młodzieży. Rządzącym wydaje się, że wystarczy wydać rozporządzenie i wszystko gra. Tak już nie jest. Rodzice twierdzą, że w konstytucji mają zapewnioną bezpłatną edukację swoich dzieci. A tutaj kolejny raz wymaga się od nich wyposażenia w sprzęt komputerowy, internet, miejsce do nauki. W tej chwili emocje rodziców są ogromne i ja to rozumiem – tłumaczy Dariusz Zelewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Kartuzach.

"Moje dziecko przypłaciło wcześniejszą naukę zdalną uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym. Nie dopuszczę po raz kolejny do takiej sytuacji" – mówi Interii pani Monika, mama uczennicy II klasy szkoły podstawowej.

Ministerstwo Edukacji i Nauki przewiduje naukę zdalną dla wszystkich uczniów co najmniej do 9 kwietnia.

Czytaj też:
Komentarze po ogłoszeniu lockdownu. Warzecha: I znów, skutki psychiczne, gospodarcze – nieważne
Czytaj też:
Przebadano rodziców i nauczycieli. Zdalne nauczanie jest fatalnie oceniane

Źródło: Interia.pl / PCh24.pl
Czytaj także