Floryda. To tutaj w środę 1 stycznia 2025 roku zaczęło obowiązywać nowe prawo dot. korzystania z mediów społecznościowych. Teraz dzieci do 14. roku życia nie mogą korzystać z portali i platform społecznościowych. Wcześniej podobne prawo uchwaliła Australia. Tam, zakaz obowiązuje dzieci i młodzież do 16. roku życia.
Zwolennicy takiego rozwiązania są zdania, że to bardzo dobry krok do poprawy zdrowia dzieci, szczególnie psychicznego i duchowego. Krytycy zaś, zwracają uwagę na trudności związane z wdrożeniem nowego prawa na Florydzie.
Portale społecznościowe zakazane dla dzieci do 14. roku życia
Podpisana w marcu przez gubernatora Florydy Rona DeSantisa ustawa zakłada, że dzieci do 14. roku życia nie mogą korzystać z mediów społecznościowych, zaś nastolatkowie w wieku 14-15 lat potrzebują do tego zgody rodziców. Prawo uderzy w serwisy społecznościowe, które wyposażone są w mechanizmy uzależniające, a które teraz będą musiały wprowadzić skuteczne systemy weryfikacji wieku użytkowników.
Prawo, które weszło w życie od stycznia tego roku, obejmuje również strony zawierające materiały, które uznane są za szkodliwe dla nieletnich. To m.in. strony pornograficzne. Według krytyków ustawy, narusza ona prawa obywatelskie. Co ciekawe, wśród krytyków znajdują się również rodzice nastolatków, którzy twierdzą, że sami mogą egzekwować od młodzieży sposób korzystania z mediów społecznościowych.
W jaki sposób nowe prawo zostanie wyegzekwowane?
Tymczasem, jak podaje portal PCh24.pl, korzystanie z portali społecznościowych staje się codziennością, którą trudno kontrolować. "Sondaż Gallupa z 2023 r. wykazał, że dzieci w wieku 13 i 14 lat spędzają średnio ponad cztery godziny dziennie na platformach mediów społecznościowych. Według badania Pew Research Center z 2024 roku, 87 proc. dzieci w tym przedziale wiekowym spędza czas na YouTube, 55 proc. korzysta z TikToka, 44 proc. ze Snapchata, a 43 proc. z Instagrama" – podaje portal PCh24.pl.
– Media społecznościowe destrukcyjnie wpływają na potencjał kognitywny ludzkości, ponieważ są zarządzane przez algorytmy sztucznej inteligencji, które preferują sprymitywizowane narracje, ciągłe informacyjne przeciążanie ludzi, przebodźcowywanie ich – w sumie uzależnianie od ciągłego strumienia informacji, które łącznie nie układają się w żadną sensowną wiedzę o świecie – podkreślił badacz wysokich technologii, socjolog prof. Andrzej Zybertowicz. Ekspert zauważył, że długotrwałe korzystanie z mediów społecznościowych zaburza zdolność pracy głębokiej, która jest "kluczowa dla całego dorobku intelektualnego i moralnego ludzkości".
– Praca głęboka polega na przejściu przez fazę mozołu, czasami długiego, czasami metodą prób i błędów, zanim odniesie się sukces. A media społecznościowe, poprzez lajki, dźwięki, światełka, filmiki, tik-toki, oferują bodźce, dają poczucie sukcesu mózgowi, radość, ekscytację, by podtrzymać zaciekawienie z sekundy na sekundę – wskazał socjolog.
Czytaj też:
Morawiecki: Szkoda, że minister Nowacka nie robi nic w tej ważnej sprawieCzytaj też:
Australia zakazała nastolatkom korzystania z mediów społecznościowych