Ojciec Święty tłumaczył, że Jezus „nie pojawia się w sali szlacheckiej pałacu królewskiego, ale w ubóstwie żłobu; nie w blasku pozorów, ale w prostocie życia; nie u władzy, ale w zaskakującej małości”. Papież zaznaczył, że Boże Narodzenie wzywa wiernych do „opuszczenia ulotnych złudzeń, aby przejść do istoty, do wyrzeczenia się naszych nienasyconych żądań i porzucenia odwiecznego niezadowolenia i smutku z powodu czegoś, czego zawsze będzie nam brakowało”.
– Pozwólmy, by wyzwaniem dla nas było zarówno Dzieciątko w żłobie, jak też i inne dzieci, które nie leżą dziś w kołysce otoczone czułością miłości matki i ojca, lecz w podziemnym schronie, by uniknąć bombardowania, na chodniku wielkiego miasta, na dnie łodzi przeciążonej migrantami – powiedział Franciszek. Jak podkreślił, wyzwaniem dla nas powinny być również dzieci, którym nie pozwala się narodzić. – Te, które płaczą, bo nikt nie zaspokaja ich głodu; te, które nie trzymają w rękach zabawki, lecz broń – dodał.
Papież mówił, że Jezus urodził się „będąc odrzuconym przez jednych i przy obojętności większości”. Ostrzegł, że taka obojętność jest możliwa także dzisiaj „gdy Boże Narodzenie staje się świętem, w którym głównymi bohaterami stajemy się my sami, zamiast Niego; kiedy światła komercji spychają w cień światło Boga; kiedy gonimy za prezentami a pozostajemy niewrażliwymi na osoby usunięte na margines”.