Prof. Zajkowska o "pełnym obłożeniu" w szpitalu: Nie widać poprawy

Prof. Zajkowska o "pełnym obłożeniu" w szpitalu: Nie widać poprawy

Dodano: 
Pomiar temperatury przy wejściu do punktu szczepień w Warszawie.
Pomiar temperatury przy wejściu do punktu szczepień w Warszawie. Źródło: PAP / Leszek Szymański
Liczba zakażeń koronawirusem nadal jest na wysokim poziomie, a jej spadek jest niewielki – oceniła prof. Joanna Zajkowska.

W piątek resort zdrowia podał, że zakażenie koronawirusem potwierdzono u 17 847 osób. Zmarło 595 chorych z COVID-19 – podało w piątek Ministerstwo Zdrowia. Tydzień temu, 9 kwietnia, było 28 487 nowych przypadków, zmarło 768 osób.

–Jeśli utrzyma się tendencja spadkowa zakażeń, wtedy będzie można myśleć o luzowaniu obostrzeń. Jednak zakażeń nadal jest bardzo dużo. Teraz ten spadek jest ciągle niewielki – oceniła w rozmowie z PAP prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

"Mamy pełne obłożenie"

Przyznała, że z perspektywy szpitala, w którym pracuje, nie widać poprawy sytuacji. – Mamy pełne obłożenie – podkreśliła.

Przypomniała, że w szpitalach pojawiają się osoby, które zakaziły się koronawirusem w poprzednich dniach. – To nie są pacjenci świeżo zakażeni, tylko ci, którzy rozwinęli tę cięższą postać choroby – zaznaczyła.

Dużo zakażeń rodzinnych

Pytana o wzrost zachorowań spowodowany przez wyjazdy i spotkania w czasie Świąt Wielkanocnych, powiedziała, że jest sporo zakażeń rodzinnych.

– Jednak uzyskanie informacji od pacjenta, gdzie do nich doszło, jest trudne – powiedziała. Dodała, że hospitalizowani są krewni – mąż, żona, brat, siostra, co wskazuje, że doszło do zakażenia w czasie jakichś rodzinnych spotkań.

– Na pewno zakażenia rodzinne stanowią istotny element w tej epidemii – podkreśliła.

Szczepionka Johnson & Johnson

Pytana o to, czy upatruje poprawy sytuacji w związku z wprowadzeniem w Polsce szczepionki przeciw COVID-19 firmy Johnson & Johnson stwierdziła, że program szczepień może znacząco przyspieszyć, jeśli będą chętne osoby do szczepienia. Logistycznie jednodawkowa szczepionka ma dużą przewagę – wskazała.

Dodała, ze szczepionki wektorowe, do których należą preparaty J&J i AstryZeneki "wzbudzają wśród ludzi pewną nieufność."

– Należałoby wzmocnić akcję edukacją pacjentów co do ich bezpieczeństwa i zwrócić uwagę na osoby, które mogą być potencjalnie w grupie ryzyka powikłań – powiedziała.

Przypomniała, że ryzyko ewentualnych powikłań jest ograniczone do pewnych grup, m.in. do kobiet z małopłytkowością. – Po to jest kwalifikacja lekarska, aby "wyłowić" te osoby i zmienić tę szczepionkę na inną – wyjaśniła.

Przypomniała, że Europejska Agencja Leków oceniła, że korzyść z wykonania szczepienia preparatem J&J przeważa nad ryzykiem zachorowania i powikłaniami z powodu COVID-19.

Czytaj też:
Niedzielski: Apogeum trzeciej fali w szpitalach za nami
Czytaj też:
Zaczynamy podupadać psychicznie. To skutek pandemii
Czytaj też:
Maski i dystans mogą powstrzymać pandemię? Badacze: Jest warunek







Źródło: PAP
Czytaj także