Nie cichną echa nt. filmu Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" wyemitowanego w niedzielę na antenie TVP1. Zawarto w nim stenogramy przesłuchań, wypowiedzi świadków i materiały filmowe z minut poprzedających katastrofę. W filmie wskazano, że przyczyną katastrofy TU-154M 10 kwietnia 2010 roku była eksplozja materiałów wybuchowych umieszczonych wewnątrz maszyny. Tropy prowadzą do Rosji – Samary i Moskwy, gdzie kilka miesięcy przed katastrofą samolot został poddany generalnemu remontowi.
W dokumencie zostały ujawnione zdjęcia przedstawiające Ewę Kopacz. Ówczesna minister zdrowia udała się do Smoleńska wkrótce po katastrofie smoleńskiej. Na zdjęciach zrobionych w prosektorium widać Ewę Kopacz oraz kilka innych osób. Na jednej z fotografii uwieczniono, jak polityk pozuje przy workach z ciałami Polaków, którzy zginęli w katastrofie.
"Pisiory nigdy nie zrozumieją"
Zachowanie byłej premier jest szeroko komentowane. Na Twitterze wypowiedział się na ten temat m. in. były poseł Jacek Wilk. W odróżnieniu od większości komentatorów Wilk uważa, że Ewa Kopacz "zachowała się ja profesjonalista".
"Cała "wina" Ewy Kopacz polega na tym, że zachowała się na nich jak profesjonalista, a nie polityk (ja np. też zawsze trzymam się w sądzie zasady "keep smiling" – nawet gdy przegrywam sprawę). Nie-profesjonaliści (np. pisiory) nigdy tego nie zrozumieją" – czytamy we wpisie adwokata.
Jednocześnie Jacek Wilk ocenił, że "Kopacz jest marnym politykiem". "Tak – powinna była przewidzieć, że kiedyś te zdjęcia staną się publiczne i wówczas nikogo nie będzie obchodziło w jakiej roli tam była, a wszyscy będą ją oceniać w tym momencie jako polityka. I dlatego – oczywiście – Ewa Kopacz jest marnym politykiem" – stwierdza były poseł.
Czytaj też:
Internauci proszą o kolejną emisję "Stanu zagrożenia". Jest odpowiedź KurskiegoCzytaj też:
"Teoria procesów przeciwstawnych". Bilewicz staje w obronie Kopacz