Przypomnijmy, że dziś w internecie pojawiło się zdjęcie Ryszarda Petru siedzącego w samolocie do Portugalii z posłanką .Nowoczesnej Joanną Schmidt. Jak wynika z informacji tvp.info lot do Lizbony odbył się 31 grudnia o godz. 14.00. Zawrzało od komentarzy.
Czytaj też:
W Sejmie okupacja, a Petru... leci z partyjną koleżanką do Portugalii
Zdaniem Ziemkiewicza lider .Nowoczesnej wykazał się „skrajną głupotą”. – Wydawało mi się, że rekord Adama Hofmana, który po pijaku paradował po Madrycie w miejscu, gdzie jest kilka tysięcy turystów, z czego 1/3 to Polacy jest nie do przebicia, że bardziej bezmyślnym już być nie można. Natomiast Petru sądził, że nikt go nie zobaczy w samolocie lecącym na Maderę i nikt nie zwróci uwagi na to, że leci tam sam, a nie ze swoją żoną, co zawsze wywołuje komentarze. To znaczy, że nie myśli kompletnie – ocenił.
Publicysta odniósł się także do wyjaśnień wiceprzewodniczącej partii, Katarzyny Lubnauer, która powiedziała, że Ryszard Petru i Joanna Schmidt załatwiali „wewnętrzne sprawy partii”. Ziemkiewicz stwierdził, że zapewne „jechali uczcić cud fatimski, albo jeździli śladami marszałka Piłsudskiego po Maderze”. – .Nowoczesna popełniła wszystkie książkowe błędy, które można znaleźć w każdym podręczniku zarządzania wizerunkiem w dziale sytuacja kryzysowa. Jak się już zaczyna sytuacja kryzysowa, to nie wolno zniknąć, a tak się zachowali. Petru zniknął i jego komórka odpowiada po portugalsku, posłanka Schmidt zniknęła, a jej telefon nie odpowiada w ogóle, zaś rzecznik partii najpierw się schował, a potem zaczął udawać głupiego – powiedział.
Ziemkiewicz ocenił także, że cała sytuacja jest „bardzo trudna do uratowania”, a .Nowoczesna może liczyć tylko na to, że „ma pewnie bardzo stabilny elektorat spojony bardzo silną nienawiścią do Jarosława Kaczyńskiego, który jest w stanie Petru jako swojej nadziei wybaczyć wszystko i dać sobie wmówić, że to krecia robota hejterów i trolli, którą wyssano z palca”.
Publicysta nawiązał również do trwającego kryzysu politycznego oraz kolejnego posiedzenia Sejmu, które odbędzie się 11 stycznia. Według Ziemkiewicza sytuacja jest „ekstremalnie głupia i nikt nie wie, jak z niej wyjść”. – Ale PiS jest w o tyle lepszej sytuacji, że nie musi z tego wychodzić. Może odbyć posiedzenie w Sali Kolumnowej, a nawet gdyby Nowoczesna i PO zablokowali cały Sejm, łącznie z toaletami, żeby sparaliżować jego pracę, to władza się od tego nie zawali, zaś w oczach normalnego Polaka zostanie potwierdzone, że opozycja jest mało poważna i nie stanowi alternatywy dla władzy. Na tym wszystkim najwięcej traci PO, a .Nowoczesna ma najmniej do stracenia. Nawet jeśli PO spróbuje wyjść z twarzą, to posłowie .Nowoczesnej narobią krzyku, że się złamali, płaszczą przed „kaczorkiem-dyktatorkiem”, a tylko oni są tą prawdziwą opozycją. Myślę, że oni będą dalej siedzieć po 11 stycznia – zakończył.
Czytaj też:
Burza wokół wyjazdu Petru i Schmidt. Polityk odpowiada