Narasta konflikt izraelsko-palestyński. Od poniedziałku w Strefie Gazy i Izraelu trwają zamieszki. Przeprowadzone zostały też ataki rakietowe. Według najnowszych informacji, liczba ofiar w Strefie Gazy sięgnęła już 53 osób, w tym 14 dzieci, a minimum 300 osób odniosło rany. Izraelskie wojsko podaje z kolei, że zlikwidowało ponad 15 bojowników.
Bezpośrednią przyczyną eskalacji konfliktu stała się sprawa przeniesienia (strona palestyńska mówi o bezprawnym wyrzuceniu) arabskich rodzin z ich jerozolimskich domów. To tylko najnowszy epizod w trwającym od ponad 70 lat sporze, który od czasu do czasu przeradza się w krwawe walki i niesie ze sobą ofiary śmiertelne, także wśród cywilów.
Trzecia intifada?
Generał Maciej Hunia udzielił wywiadu portalowi o2.pl. Jak ocenił, sytuacja jest poważna, ale prawdopodobnie nie oznacza początku powstania na wzór pierwszej i drugiej intifady. – Te miały miejsce głównie na terenie Jerozolimy. Obecnie najgroźniejsza część konfliktu to ostrzał terenu Izraela ze Strefy Gazy i operacja lotnictwa wobec Hamasu w Strefie Gazy.
Hunia zwrócił uwagę, że dalszy rozwój wydarzeń zależy m.in. od tego, jak dużymi zapasami rakiet do prowadzenia ostrzału dysponuje Hamas. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na tak postawione pytanie. – To dla Izraela trudna sytuacja, od dawna jego mieszkańcy nie budzili się w takich realiach. Wcześniej, gdy dochodziło do ataków rakietowych, to nie na taką skalę – tłumaczył, dodając, że nie było wówczas ofiar.
Hunia: Hamas zainteresowany eskalacją
Były szef AW wskazał, że trudność w wypracowaniu jakiegokolwiek porozumienia wynika w dużej mierze z fanatyzmu skrajnych ugrupowań religijnych. – Żydowscy ortodoksi uznają Jerozolimę za stolicę. Dla nich nie do zaakceptowania jest jakakolwiek rola Jerozolimy Wschodniej w strukturze przyszłego państwa palestyńskiego – zaznaczył.
Ekspert tłumaczył, że obecny konflikt to dla Hamasu sposób na wzmocnienie swojej pozycji politycznej. – Po stronie izraelskiej zawsze ochronę życia obywateli i żołnierzy traktowano jako priorytet. Aczkolwiek obecny konflikt działa też na korzyść Netanjahu. Otwarty konflikt z Palestyńczykami zawsze powodował zwiększenie poparcia dla premiera – dodał.
Generał wyjaśnił, że bez woli deeskalacji działań zbrojnych i poszukiwania opcji zakończenia strać dzięki negocjacjom, można się spodziewać interwencji lądowej izraelskich wojsk w Strefie Gazy. – Jeśli czarny scenariusz będzie się rozwijał i rakiety nadal będą leciały w stronę izraelskich miast, to następnym krokiem będzie interwencja lądowa w Strefie. Bez tego nie da się ograniczyć aktywności Hamasu. I znowu największe koszty poniesie ludność cywilna – powiedział Maciej Hunia.
Czytaj też:
"Ze ściśniętym sercem śledzimy te wieści". Polscy Żydzi zabrali głos ws. sytuacji w IzraeluCzytaj też:
Ambasador Palestyny: Sedno sprawy stanowi izraelska okupacja