Andrzej Gajcy z serwisu Onet.pl, informuje o spotkaniu do którego miało dojść jeszcze przed Sylwestrem. Ryszard Petru miał się wówczas spotkać z przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości oraz Kościoła, a rozmowy miały dotyczyć zażegnania kryzysu. "Wówczas po długich i niełatwych rozmowach, w których uczestniczył m.in. jeden z hierarchów kościelnych uzgodniono zręby porozumienia, które następnie doprecyzowywano tuż po Nowym Roku" – czytamy na Onet.pl.
Jeden z ważnych polityków Nowoczesnej, na którego powołuje się portal podkreśla, że od samego początku wiadomo było, że PiS nie zrobi kroku w tył i nie zgodzi się na reasumpcję głosowania nad budżetem. Jak wskazuje, z dużym trudem udało się przekonać PiS do zgłoszenia poprawek opozycji w Senacie. – Tę deklarację przyjęliśmy jako akt dobrej woli i krok w tył obozu władzy – dodaje. Według informacji Onetu, posłowie partii Ryszarda Petru najpóźniej do jutra mają opuścić Salę Plenarną Sejmu.
"Onetowi udało się także ustalić, że jeszcze przed najbliższymi posiedzeniami Sejmu i Senatu, które mają rozpocząć się w środę 11 stycznia ma dojść do "pojednawczego" spotkania liderów partii politycznych" – pisze Gajcy.
Jeśli doniesienia dziennikarza się potwierdzą, Platforma Obywatelska pozostanie na "placu boju" osamotniona. Według Onetu, partia Schetyny miała od początku odrzucać propozycję negocjacji. – Platforma zdecydowała się na samotną dalszą walkę, pomimo iż nie ma ona żadnego sensu. Stąd decyzja ścisłego kierownictwa Nowoczesnej, by dać szansę na przywrócenie pracy Sejmu – tłumaczy Onetowi jeden z ważnych polityków tej partii.