Po serii aktów wandalizmu skierowanych przeciwko punktom szczepień i ich pracownikom, rząd zapowiedział zdecydowane działania. Jednym z proponowanych rozwiązań było objęcie szczególną ustawową ochroną pracowników wykonujących szczepienia przeciw COVID-19.
We wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że premier Morawiecki przychylił się do propozycji nadania im statusu funkcjonariusza publicznego.
"Zgodnie z zapowiedzią dziś na posiedzeniu Rady Ministrów omawialiśmy ataki antyszczepionkowców na punkty szczepień oraz kierowanie gróźb wobec personelu medycznego. Premier @MorawieckiM zaakceptował objęcie pracowników punktów szczepień ochroną jak funkcjonariuszy publicznych" – napisał Niedzielski.
Status funkcjonariusza publicznego oznacza, że sprawcy przestępstwa popełnionego na takiej osobie jest zagrożone surowszą karą i podlega ściganiu z urzędu.
Ataki antyszczepionkowców
W ostatnich dniach doszło do kilku ataków na punkty szczepień. Władze podejrzewają, że stoją za nimi osoby sprzeciwiające się szczepieniom przeciw COVID-19.
W zeszłym tygodniu w Zamościu doszło do podpalenia Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz mobilnego punktu szczepień przeciw COVID-19. Obecny na miejscu Adam Niedzielski określił to wydarzenie jako "akt terroru" przeciwko państwu polskiemu.
Pod koniec lipca antyszczepionkowcy zaatakowali szczepionkobus stojący na bulwarze w Gdyni. Na miejsce musiała przyjechać policja, bo medycy nie czuli się bezpiecznie.
Z kolei w niedzielę 25 lipca po południu w jednym z punktów szczepień w Grodzisku Mazowieckim doszło do awantury pomiędzy grupą osób, która chciała wejść do placówki, a jej pracownikami. Musiała interweniować policja, która zatrzymała dwie osoby.
Czytaj też:
Niedzielski: Zakażają się głównie osoby z grup najmniej zaszczepionychCzytaj też:
Duży wzrost nowych zakażeń. Raport Ministerstwa Zdrowia