W środę rozpoczął się proces 20 osób, którym postawiono zarzuty dotyczące udzielenia bezpośredniego lub pośredniego wsparcia islamskim terrorystom. Był to najkrwawszy zamach we Francji od czasów II wojny światowej.
Rusza proces terrorystów
Wśród oskarżonych jest Salah Abdeslam, który bezpośrednio uczestniczył w zamachach. Miał on wozić terrorystów na miejsca ataków i pomagać im w przygotowaniu materiałów wybuchowych, których użyto.
Pozostałych 19 oskarżonych usłyszało zarzuty dotyczące planowania ataków lub udzielanie wsparcia logistycznego zamachowcom. Sześciu z nich będzie sądzonych w trybie zaocznym. Śledczy zakładają, że zginęli oni później w Syrii lub Iraku. Akt oskarżenia liczy 348 stron. Akta sprawy liczą 542 tomy.
W procesie weźmie udział co najmniej 1800 cywilnych powodów i 300 prawników. Szacuje się, że potrwa on dziewięć miesięcy lub dłużej.
Zamachy w Paryżu
13 listopada 2015 roku w Paryżu miała miejsce seria zamachów terrorystycznych, w których zginęło 130 osób, a ponad 300 zostało rannych. Były to najkrwawsze ataki we Francji od zakończenia II wojny światowej. Do ich zorganizowania przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
Napastników było łącznie dziewięciu. Pierwsze eksplozje miały miejsce przed stadionem narodowym w Saint Denis na przedmieściach Paryża, gdzie trwał mecz Francja – Niemcy. Na trybunach przebywał wówczas prezydent Francji Francois Hollande. Dwóch zamachowców wysadziło się w pobliżu bramek bezpieczeństwa, a trzeci przy restauracji.
Kilka minut później kolejni terroryści zaczęli strzelać do paryżan siedzących przed kawiarniami w centrum miasta. W wyniku skoordynowanego ataku zginęło 39 osób. Z kolei trzecia grupa wtargnęła do sali koncertowej Le Bataclan oraz zaczęła strzelać do widzów koncertu amerykańskiej grupy Eagles of Death Metal. Zamachowcy zabarykadowali się wewnątrz budynku, gdzie zabili 89 osób. Ostatecznie służby zdecydowały się na szturm budynku, podczas którego dwaj terroryści wysadzili się w powietrze, a trzeci zginął od kul funkcjonariuszy.
Skuteczny pościg i zamach w Brukseli
18 marca służby zatrzymały w Molenbeek, dzielnicy Brukseli Salaha Abdeslama, jednego z terrorystów, który brał udział w zamach we Francji. 26-latek posiada francuskie obywatelstwo i urodził się w Brukseli, gdzie mieszkał przed atakami w Paryżu. Niedługo później terrorysta został przekazany stronie francuskiej.
Po zamachach we Francji służby na całym świecie zintensyfikowały swoją pracę. Dotyczyło to zwłaszcza Belgii, do której prowadziło wiele śladów po atakach terrorystycznych. Niektórzy specjaliści wskazują, że dzielnica Molenbeek jest wylęgarnią islamskiego radykalizmu, zaś belgijskie służby specjalne były przez wiele lat bierne wobec zagrożenia. Uważa się również, że aresztowanie Abdeslama przyspieszyło ataki w Brukseli, do których doszło 22 marca.
Czytaj też:
"Ludzie są wściekli", "Macron do więzienia". Protesty we Francji, doszło do starć z policją