Administracja federalna prezydenta Joe Bidena wniosła w czwartek do sądu okręgowego w zachodnim Teksasie pozew przeciwko władzom stanu. Departament Sprawiedliwości zarzuca rządowi gubernatora Grega Abbotta wprowadzenie „niezgodnej z Konstytucją” ustawy (Heartbeat Act), która zakazuje dokonywania aborcji po wykryciu bicia serca u dziecka w łonie matki. W praktyce oznacza to ograniczenie dotychczasowej liczby zabójstw na nienarodzonych o nawet 85 procent.
Ofensywa rządu drugiego „katolickiego” prezydenta Stanów Zjednoczonych nastąpiła w ślad za jego zapowiedzią obrony „prawa do wyboru” oraz za nieudaną próbą zaskarżenia przepisów przez przemysł aborcyjny. Joe Biden uznał, że teksańskie prawo w sposób krzywdzący dla kobiet ogranicza dostęp do „opieki zdrowotnej”, a jego zastępczyni Kamala Harris zadeklarowała, że „administracja Biden-Harris zawsze będzie walczyć o ochronę dostępu do opieki zdrowotnej i prawo kobiety do podejmowania decyzji dotyczących jej ciała i decydowania o swojej przyszłości”.
Obrona życia atakiem na „konstytucyjne prawa kobiet”?
Biden ustawę chroniącą życie poczęte określił jako „bezprecedensowy zamach na konstytucyjne prawa kobiet” i zapowiedział „ogólnorządowe” wysiłki na rzecz obrony tego, co zwolennicy nieskrępowanego prawa do zabijania nienarodzonych dzieci nazywają postawą pro-choice.
Departament Sprawiedliwości, który jest obecnie powodem w sprawie, otrzymał od głowy państwa polecenie rozpoznania wszelkich możliwości w kierunku „zapewnienia kobietom w Teksasie dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji chronionej przez Roe”, (chodzi o precedensową sprawę Roe przeciwko Wade, legalizującą aborcję, w wyniku której zginęło ponad 60 milionów nienarodzonych dzieci).
Czytaj też:
Teksas: Świątynia Satanistyczna znów walczy o wolność "sakramentu aborcji"Czytaj też:
Abp Cordileone o ekskomunice dla aborcjonistów. "Jak niegdyś rasiści"Czytaj też:
Biden zmienił zdanie. "Życie nie zaczyna się wraz z poczęciem"