W poniedziałek TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
W odpowiedzi na decyzję trybunału rzecznik rządu Piotr Mueller wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że kopalnia nie zostanie zamknięta. "Od początku stoimy na stanowisku, że wstrzymanie prac kopalni w Turowie zagrozi stabilności polskiego systemu elektroenergetycznego. Miałoby to negatywne skutki dla bezpieczeństwa energetycznego dla milionów Polaków oraz dla całej UE" – napisał Mueller.
RPO: Niewykonanie orzeczenia TSUE pociąga za sobą sankcje
Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek powiedział we wtorek w TVN24, że "przystępując do Unii Europejskiej zobowiązaliśmy się do wykonywania orzeczeń TSUE i w świetle traktatów niewykonanie orzeczeń TSUE pociąga za sobą pewne sankcje".
– Natomiast z drugiej strony należy uwzględnić okoliczność, że postanowienie tymczasowe TSUE było mało wyważone i nieco odbiegało od zasady proporcjonalności w moim przekonaniu – powiedział Wiącek.
"Zbyt daleko idący krok"
Zapytany, czy decyzja trybunału o nałożeniu kar finansowych na Polskę jest jego zdaniem zbyt daleko idąca, RPO odpowiedział: – Tak mi się wydaję. To jest kwestia, którą należałoby rozstrzygnąć przede wszystkim na poziomie dyplomatycznym w odpowiednim czasie.
– Natomiast zamknięcie z dnia na dzień takiej ogromnej elektrowni, zatrudniającej tysiące ludzi i odpowiadającej za 7 proc. energii w naszym kraju jest moim zdaniem zbyt daleko idącym krokiem – oświadczył Wiącek.
Czytaj też:
Fogiel: Równie dobrze TSUE mógłby się domagać bombardowaniaCzytaj też:
Kowalski powiedział, kiedy zagłosuje za wyjściem Polski z UE