O sprawie poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na swojej stronie internetowej. Podczas wizyty wiceszef MSWiA przedstawił Leggeriemu trudną sytuację na odcinku granicy zewnętrznej Unii Europejskiej. Jak podkreślił Grodecki, sytuacja ta jest wynikiem działań hybrydowych reżimu białoruskiego.
Wizyta dyrektora Frontexu to efekt współpracy polskiego rządu z tą unijną agencją w kwestii rozwiązania kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
Wojna hybrydowa
Podczas spotkania z Leggerim Grodecki przedstawił działania, jakie polski rząd podejmuje w celu zakończenia hybrydowej agresji reżimu Łukaszenki oraz w celu zapewnienia bezpieczeństwa granicy. Podkreślił także, że Polska zapobiega nielegalnym przekroczeniom granicy przez migrantów kierowanych na granicę przez białoruskie służby.
"Fabrice Leggeri – Dyrektor Wykonawczy Agencji Frontex zapoznał się z działaniami Straży Granicznej i był pod wrażeniem środków wykorzystanych do odpowiedniego zabezpieczenia granicy. Podziękował również Polsce za współpracę z Agencją Frontex od początku kryzysu oraz bieżącą wymianę informacji i dostarczanie Agencji danych na temat sytuacji na polskim odcinku granicy zewnętrznej UE" – czytamy na stronie MSWiA.
Kryzys na granicy
Od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy, obejmujący 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu. Sprawa ma związek z koczującymi przy granicy migrantami, których zwożą tam białoruskie służby. Do pomocy funkcjonariuszom SG skierowano żołnierzy.
We wtorek Rada Ministrów zdecydowała, że zwróci się do prezydenta o przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. Andrzej Duda przychylił się do wniosku rządu, a w czwartek zgodę w tej sprawie wyraził Sejm.
Straż graniczna codziennie informuje o prowokacjach, jakich dokonują przedstawiciele białoruskich służb. W poniedziałek na granicy z Polską została znaleziona atrapa ładunku wybuchowego.
Czytaj też:
"Więcej rozsądku, więcej rozwagi". Czarnek ostro odpowiedział dziennikarce TVN24Czytaj też:
Kryzys na granicy. Repetowicz: Nie ma szans na szybkie zakończenie