Po tym, jak kolejni coraz ważniejsi politycy PiS zaczęli mówić o konieczności uregulowania polskiego rynku mediów pod względem własnościowym, zaczęło być jasne, że z etapu luźnej propozycji pomysł ten przechodzi w fazę opracowywania konkretnych rozwiązań. Zupełnie jasne stało się to po ostatnich komunikatach Jarosława Kaczyńskiego, który podczas objazdu regionów przynajmniej w kilku miejscach nawiązywał do tej kwestii. – Chcemy iść drogą państw Unii Europejskiej, gdzie istnieją przepisy o dekoncentracji mediów. Polska jako kraj powinna uczestniczyć w tym, co dzieje się na arenie europejskiej – mówił w czasie spotkania z działaczami we Wrocławiu. – Kilka grup kapitałowych dysponuje większością mediów. To trzeba zmienić, np. wprowadzając ustawę jak we Francji – precyzował podczas podobnego spotkania w Rzeszowie. (...)
Równolegle nad własnymi propozycjami zmian pracuje także grupa posłów w Sejmie. – Skłaniamy się ku temu, by spróbować skompilować przepisy antykoncentracyjne funkcjonujące we Francji i w Niemczech. Z zastrzeżeniem, że nie dotyczyłyby one mniejszych nadawców, lecz decydowałoby kryterium wielkości i zasięgu – tłumaczy poseł PiS Barbara Bubula. (...)
W 2015 r. Departament Strategii KRRiT przygotował raport na temat regulacji dotyczących koncentracji własności na rynku mediów w wybranych krajach. Czytamy w nim, że obecnie przedsiębiorstwa medialne działające w Unii w kwestii koncentracji kapitału podlegają m.in. rozporządzeniu unijnemu z 2004 r., które „pozwala państwom członkowskim na zastosowanie w sektorze mediów dodatkowych mechanizmów kontrolnych, mających na celu ochronę pluralizmu”. Analiza Krajowej Rady pokazuje, że wiele krajów skorzystało z tej możliwości i wprowadziło „specyficzne przepisy antykoncentracyjne dla mediów”. Chociaż warto dodać, że wiele krajów europejskich ma takie przepisy znacznie dłużej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.